22 gru 2010

Przerwa świąteczna ...



Udało mi się przeczytać ostatnio parę książek. Ale wpisy pojawią się dopiero po świętach ...




Wszystkim odwiedzającym mojego bloga i czytającym posty życzę radosnych, rodzinnych świątecznych dni, wielu książek pod choinką oraz nastrojowej wieczerzy wigilijnej. A także szczęśliwego Nowego Roku.




Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi,
ciemna noc w jasności promienistej brodzi.
Aniołowie się radują,
pod niebiosy wyśpiewują:
Gloria, gloria, gloria in excelsis Deo.

15 gru 2010

Jonathan Carroll "Kraina Chichów"



Książka znana ze słyszenia, polecana. Nastawiłam się na czytelniczą ucztę ...

Tomasz Abbey i Saxony Gardner pakują najpotrzebniejsze rzeczy do auta i wyruszają w długą podróż. Razem chcą odwiedzić zagubione miasteczko na amerykańskiej prowincji, w którym mieszkał i tworzył ich ulubiony pisarz i niemalże guru. Mają nadzieję, że córka pisarza wyrazi zgodę na napisanie przez nich  biografii ojca - sławnego Marshalla France'a. Zycie uwielbianego autora i samo miasteczko skrywają niejedną tajemnicę ...

Czytało się szybko, przyjemnie - ale mnie nie zachwyciła, nie zaczarowała. Nie zmieniła mojego życia, ani nie zapadła w pamięć ...

Może przeczytałam ją za późno? - książek i filmów o podobnej tematyce teraz nie brakuje. Ale wyobrażam sobie, że trzydzieści lat temu mogła narobić sporo zamieszania i stać się inspiracją dla wielu późniejszych pisarzy.

Moja ocena: 4/6

9 gru 2010

Isaac Asimov, Robert Silverberg "Brzydki mały chłopiec"




Książka jest pisana na dwóch poziomach. Równocześnie poznajemy ludzi związanych z eksperymentem naukowym prowadzonym w 21 wieku i plemię neandertalczyków zmuszonych radzić sobie z niespodziewanym zagrożeniem w epoce lodowcowej. Te dwa światy łączy mały prehistoryczny chłopiec umieszczony w specjalnej kopule przez naukowców, ma wyjaśnić zagadki przeszłości, opowiedzieć o życiu przed tysiącami lat.
Książka porusza ważne problemy i stawia szereg pytań. Jakie są granice nauki, czy w ogóle badania naukowe może coś ograniczać? Na ile "obiekt" przeniesiony z przeszłości ma prawo być traktowany jak człowiek, czy trzeba się liczyć z jego uczuciami, osobowością, czy ma prawo do szczęścia i decydowania o własnym losie? Czy jest jakaś granica moralna w badaniach z udziałem człowieka (?), czy neandertalczyk jest istotą ludzką i należy mu się szacunek? Czy można w imię eksperymentu naukowego wyrwać istotę ludzką z jego miejsca i czasu?
W dzisiejszym świecie nie milkną spory i dyskusje na tematy związane z rozwojem nauki i medycyny. Eutanazja, in vitro, kontrowersyjne metody leczenia, testowanie leków na nieświadomych pacjentach z trzeciego świata, pogoń za wieczną młodością, operacje plastyczne leczące próżność, rozwój państw kosztem najuboższych regionów, problemy z ochroną środowiska - to wszystko rodzi coraz więcej pytań i nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Książka przedstawia parę zdarzeń i ludzi z życia plemienia zamieszkującego dawno temu nasz kontynent (po raz pierwszy zetknęłam się z próbą opisu zwyczajów neandertalczyków) i proces adaptacji dzikiego dziecka w nowoczesnym świecie.

Moja ocena: 4/6

30 lis 2010

Patrick Süskind "Gołąb"


Jonathan Noel od kilkudziesięciu lat wiedzie ustabilizowany, przewidywalny, pełen powtórzeń i schematów żywot. Egzystencję wyznacza praca i zacisze wynajmowanego pokoiku - od lat wciąż to samo, żadnych wzruszeń, poruszeń, szybszego bicia serca. Wszystko nagle się zmienia za sprawą gołębia, zagrożona jest z trudem zdobyta bezpieczna przystań i obmyślona przyszłość. Spotkanie z ptakiem wyzwala emocje, przywołuje wspomnienia, a przede wszystkim pozwala, by strach zawładnął umysłem. Czytelnik jest świadkiem tego, jak paraliżujący i niszczący może być strach, jak wydarzenia z dzieciństwa kładą się cieniem na późniejszym życiu. Jak trudno jest się wyzwolić i pokonać własne lęki.
Bohater książki ze swoimi rytuałami, drobnostkami, życiem określonym przez ciągle te same czynności, strachami, które w nim drzemią, brakiem relacji z otoczeniem przypomina osobę z zaburzoną osobowością.

Oceniłam na 3,5. Ale po przeczytaniu innej recenzji dostrzegłam, ile rzeczy mi umknęło w trakcie lektury. Aby docenić książkę, musiałabym przeczytać jeszcze raz i zwrócić baczniej uwagę na wszystkie płaszczyzny, niedomówienia, kojarzyć obrazy. Bo opowieść ma wiele ukrytych znaczeń i daje pole do interpretacji.


Widocznie koniec listopada i grudzień nie jest u mnie najlepszym czasem na lekturę - jest tyle spraw, tyle myśli,marzeń i nadziei, tyle rozczarowań i podsumowań ...

19 lis 2010

Mary Norton "Kłopoty rodu Pożyczalskich"

W dzieciństwie nie miałam okazji poznać sympatycznej rodzinki Pożyczalskich. Arietta, Dominika i Strączek mieszkają pod podłogą starego domu na angielskiej prowincji. Wyglądają całkiem jak my - tyle że w miniformacie. Mieszkają w zakamarkach i bardzo starają się, żeby nie zostać zauważonymi przez człowieka. "Pożyczają" potrzebne rzeczy - nic dziwnego, że w ludzkich domach ciągle coś się gubi, nigdy nie można znaleźć agrafki, czy chusteczki, gdy są najbardziej potrzebne i nie wiadomo, co dzieje się z zaginionymi szpilkami, igłami, guzikami. "Pożyczone" rzeczy w gospodarstwie Pożyczalskich zyskują nowy wymiar: szpulka nici to taboret, w naparstku można ugotować zupę, bibuła pełni rolę dywanu, a znaczki pocztowe wiszą na ścianach i udają obrazy. Akcja nabiera rumieńców, gdy ojciec rodziny zostaje widziany przez chłopca i cała rodzina zastanawia się nad przyszłością.

Powinnam przeczytać to jednak, jak byłam mała. Teraz literatura dziecięca smakuje inaczej ...

Moja ocena 4/6

10 lis 2010

Michał Witkowski "Lubiewo"





Książka znana ze słyszenia i z tego, że narobiła trochę zamieszania na rynku. Miałam okazję, więc przeczytałam. Spodziewałam się jednak czegoś innego.

I ciężko mi napisać własną opinię ...

Książka podzielona jest na dwie części. Gdyby Witkowski skończył pisanie na pierwszej księdze moja ocena byłaby znacznie wyższa. Bo i temat praktycznie nieznany, i czytało się z wypiekami na twarzy, i trochę miało wrażenie, że się  zagląda za kulisy i poznaje życie ulicy. Druga księga to raczej mozaika złożona z anegdot, ogłoszeń prasowych, rozmów telefonicznych, opowieści, maili. I właśnie (jak dla mnie) ta druga księga to już za dużo - bo ile można czytać o tym samym? Praktycznie cała książka to pochwała lujów i ch***. Wystarczyłoby ograniczyć się do 150 stron.
Duża część książki to też nostalgia za światem, którego już nie ma. Podstarzali (albo podstarzałe, bo osoby występujące w książce mówię o sobie w rodzaju żeńskim i maja wdzięczne pseudonimy: Patrycja, Lukrecja, Dżesika, Paula), brzuchaci uczestnicy tzw. pikiet wspominają swoje najlepsze lata, czasy "terminowania", swoje "koleżanki" i nocne eskapady po wrocławskich parkach w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. To wszystko przeminęło, kapitalizm zmienił także środowisko i już nie ma tych plaż na których zbierali bursztyny ...

Kto się spodziewa powieści gejowskiej - to jej raczej nie dostanie. Witkowski opisuje środowisko "ciotowskie", które największe szczęście widzi w upolowaniu ciemną nocą jakiegoś heteryckiego luja. Książka nie dla wielbicieli pięknej polszczyzny - pełno rynsztokowych wyrażeń.


Moja ocena 3/6

6 lis 2010

Jean-Paul Sartre "Przy drzwiach zamkniętych"




To już moje kolejne spotkanie z francuskim egzystencjalistą. Za każdym razem jednak obawiam się, że utwór okaże się trudny w odbiorze.
Przeczytałam sztukę teatralną, wydaje mi się, że na scenie też to dobrze wygląda i warto obejrzeć ten miniutwór dramatyczny.

Ines, Estelle i Garcin zostają wprowadzeni do tego samego pokoju. Nie wiadomo - dlaczego akurat te 3 przypadkowe osoby zostają zamknięte w pokoju i muszą ze sobą spędzić trochę czasu. Dlaczego zostają na siebie "skazani"? Starają się rozwikłać zagadkę, opowiadają o swoim życiu, o tym, co robili przedtem - chcąc dowiedzieć się co ich łączy i co ich czeka.

To właśnie z tej sztuki pochodzi cytat "piekło to inni".
Czytało mi się dobrze.
Moja ocena: 4,5/6

3 lis 2010

Anna Brzezińska "Letni deszcz. Sztylet"


W końcu przeczytałam trzeci (a właściwie drugą część 3 tomu) tom sagi o Twardokęsku.

Od ostatniego  spotkania z Szarką, Wężymordem i Twardokęskiem minęło sporo czasu. Wiele rzeczy zapomniałam, wiele umknęło. Trudno było mi się w tym wszystkim teraz połapać.
Dwa pierwsze tomy sagi bardzo mi się podobały, akcja toczyła się szybko, objętościowo książki  były sporo mniejsze. Poza tym były napisane w całkiem inny sposób, nawet rozdziały były lepiej skonstruowane dla czytelnika (przynajmniej takie pozostało wrażenie). Letni deszcz (Kielich i Sztylet) całkiem inaczej mi się czytało, czasami nużyły dłużyzny.

Sztylet to dopełnienie sagi, więc wypadało mi przeczytać. Jednak męczyłam to bardzo długo, opis bitwy na kilkadziesiąt stron był ciążki do przebrnięcia. Postaci pobocznych było tak dużo, że trudno mi było ogarnąć i przypomnieć sobie, kim kto był w poprzednich częściach. I jakoś treść mi umknęła w tym bogactwie osób i zdarzeń.

Moje ogólne wrażenie z lektury: za dużo, za długo. A może po prostu nie mam już siły na czytanie książek mających więcej niż 350 stron ;)

PS. Ostatnio przeczytałam trzeci tom "Pana Lodowego Ogrodu". Książka też trochę stron miała, też miałam długą przerwę w lekturze ... A jednak czytało mi się znacznie lepiej, nie była tak rozbudowana, więc nie było żadnych problemów z zapamiętaniem treści i bohaterów poprzednich części.

Moja ocena: 4/6  Dla fanów polskiej fantastyki smakowity kąsek. Mimo wszystko polecam.

30 paź 2010

Bolesław Prus "Anielka"




Przeczytałam. W ramach zaległości lekturowych i dlatego, że akurat znalazło się pod ręką.
Porywające nie było, ale dało się przeczytać.  literatura mi nie straszna, a nawet powiedziałabym, że lubię sobie czasem przeczytać coś obrzydliwie pozytywistycznego ;)


Tytułowa Anielka to bardzo wrażliwe, dobre i posłuszne dziecko. Pilnie się uczy, bawi z ukochanym psem Karusiem, troszczy o mamę i braciszka. Beztroskie dni i spokojne dzieciństwo przerywa bankructwo ojca, upadek społeczny, przymusowe opuszczenie domu. Oczami wrażliwego dziecka obserwujemy rozpad rodziny, kolejne nieszczęścia.



Moja ocena 4/6

22 paź 2010

Eric-Emmanuel Schmitt "Oskar i pani Róża"


Niektóre książki nie potrzebują recenzji, po prostu trzeba je przeczytać.Książka Schmitta już od kilku lat porusza kolejnych czytelników, ja dopiero teraz do niej dotarłam.

Jednym słowem - piękna książka



PS. Kilka miesięcy temu czytałam książkę o podobnej tematyce. Sally Nicholls: Oliwier i zeszyt z marzeniami. Płakałam w trakcie czytania.

Marcel Ayme "Rusałka"

W uporządkowane życie mieszkańców francuskiej wioski wkracza tajemnicza istota, mityczna rusałka. Według pradawnych opowieści kroczy przyozdobiona w diadem z rubinem, którego strzegą krwiożercze żmije. Pojawienie się rusałki burzy ustalony porządek, odkrywa skrywane pragnienia, wyzwala tęsknoty i żądze. Coraz więcej ludzi zaczyna widzieć tajemniczą dziewczynę przechadzającą się po polach, kąpiąca w stawie. Dla jednych jest demonem, dla innych pragnieniem a mocno stąpający po ziemi starają się bagatelizować zjawisko.
Karty opowieści zaludniają różne charaktery, ciekawe postacie: miejscowy grabarz Requiem opłakujący swoją wielką wyidealizowaną miłość, bracia rywalizujący ze sobą o miejsce w gospodarstwie i rodzinie, "pożeraczka" męskich wdzięków, wierny sługa.

Opowieść o rusałce jest tylko pretekstem do ukazania ludzkich postaw, dążeń, marzeń.

Moja ocena: 3/6

21 paź 2010

Kressmann Taylor "Adresat nieznany"

Utwór po raz pierwszy ukazał się w 1938 roku w nowojorskiej gazecie, wszystkie egzemplarze szybko zostały wyprzedane, a zachwyceni czytelnicy posyłali kopie swoim znajomym.


Historia opowiedziana jest w formie listów. Wymiana korespondencji zaczyna się w 1933 roku. Piszą do siebie dwaj przyjaciele i wspólnicy: Niemiec, który powrócił do ojczyzny po długoletnim pobycie w Stanach Zjednoczonych i żydowski właściciel galerii sztuki z San Francisco. Przyjaciele wymieniają poglądy, zapewniają o przyjaźni, mówią o tęsknocie, wspominają dawne dzieje. W miarę upływu czasu przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. Nadchodzą mroczne czasy, sytuacja polityczna się zmienia, zażyłość  między Zydem i Niemcem wydaje się niemożliwa, to co kiedyś było między nimi wygasa, Amerykanin nie może zrozumieć zmiany, jaka zaszła w poglądach przyjaciela, nie może zrozumieć narastającego fanatyzmu. Jednak do końca ma nadzieję, że to tylko gra, aby zmylić cenzurę. Prosi o pomoc niemieckiego przyjaciela. Czy pamięć o tym, co było przezwycięży fanatyzm, czy przyjaciel podporządkuje się zaleceniom partyjnym, czy ten jeden raz pomoże?


Piękna książka. Opowieść o tym, jak ideologia zmienia człowieka, jak zabija wrażliwość, dobro, lojalność i przyjaźń.

Moja ocena 5/6

18 paź 2010

Irwin Shaw "Hotel Swietego Augustyna"




Okazja czyni złodzieja... Pierwszy milion trzeba ukraść...

Te powiedzenia sprawdziły się w przypadku bohatera książki Shawa. Wprawdzie nie ukradł miliona, ale sto tysięcy dolarów. Nawet nie ukradł, tylko znalazł przy martwym gościu hotelowym i zabrał do domu, nie zgłaszając tego faktu policji. 

Książka to w dużej części przypowieść o pieniądzu i jego wpływie na człowieka. Czy fortuna zdobyta w takich okolicznościach zmieni uczciwego człowieka w kryminalistę? Czy czyn wątpliwy moralnie może przynieść szczęście, czy ukradzione pieniądze mogą kumulować dobro i szczęście. Do czego zdolny jest człowiek, by odzyskać stracone pieniądze? Podążamy za Douglasem Grimesem po najlepszych hotelach Europy, ekskluzywnych kurortach narciarskich i modnych restauracjach. Widzimy proces "robienia pieniądza", ryzykowne transakcje i fantastyczne pomysły na zbicie fortuny.
Innym motywem w powieści jest przyjaźń i relacja niemal ojcowsko-synowska, albo uczeń-mistrz, a także skomplikowane związki z kobietami.


Przyjemnie się czytało.
Moja ocena: 4,5/6

11 paź 2010

Jacek Dehnel "Balzakiana"





Książka inspirowana Balzakiem. Cztery opowieści o rodzinie, miłości, intrygach, zdradzie. Ale przede wszystkim o pieniądzu - o tym, jak wpływa na los jednostki, jak wyznacza rolę społeczna, jak brak środków finansowych determinuje postępowanie. Karty książki zaludnione są postaciami przerysowanymi, oryginałami w swoim gatunku. Jest i naiwna nastolatka, której się marzy domowe ognisko i szczęście małżeńskie z modnym malarzem, jest ostatni potomek zubożałego rodu szlacheckiego, który niczym Pigmalion na nowo kształtuje umysł i duszę bezbarwnej dziedziczki fortuny zbitej na handlu drobiem, jest i dawna gwiazda estrady zmamiona obietnicą powrotu na scenę po trzydziestu latach milczenia, jest i bogata stara panna, która usiłuje pieniędzmi i podarkami kupić siostrzana i braterską miłość. Wszystko na tle nowobogackiego środowiska Warszawy i Gdańska, przesycone poglądami radiomaryjnymi, przeładowane historią rodu.
Nie spodziewałam się cukierkowych  zakończeń, ale i tak było mi żal i po cichu myślałam sobie, a może jednak skończy się  szczęśliwie ...

Niestety moja znajomość twórczości Balzaca jest mizerna (zaledwie dwa utwory przeczytane wieki temu) i ciężko mi wyłapać wszystkie niuanse, odniesienia i smaczki balzakowskie. Dehnel przypomniał mi o francuskim pisarzu i uświadomił braki w edukacji. Na pewno w najbliższym czasie skuszę się na dziewiętnastowieczne powieści i odnowię znajomość z Balzakiem.

Książka (z wyjątkiem ostatniej historii, trochę w innym klimacie) bardzo mi się podobała. Polecam gorąco!!

Moja ocena: 5,5/6

Czingiz Ajtmatow "Pierwszy nauczyciel"


W małej kirgiskiej wiosce zagubionej gdzieś w kotlinie górskiej zostaje uroczyście otworzona nowa szkoła. W ceremonii biorą udział mieszkańcy i zaproszeni goście. Przyjeżdża również była mieszkanka wioski - teraz sławna pani profesor, osoba z wielkiego świata, chluba mieszkańców. Jest to dla niej pierwsza wizyta od kilkudziesięciu lat. Pani profesor planowała pozostać kilka dni w malowniczej dolinie, ale spotkanie z przeszłości przywołuje dawne obrazy i wydarzenia i skłania do wyjazdu. Później pisze list, w którym wyjaśnia swój wcześniejszy wyjazd i wskrzesza pamięć o prawdziwym bohaterze, o pierwszym nauczycielu i jego heroicznej walce o to, by dzieci mogły się uczyć. To on powinien być honorowym gościem, to jemu nie tylko wioska, ale i pani profesor powinni byś wdzięczni. To on z wielkim poświęceniem uczył dzieci i chciał dla nich lepszego losu.
Opowieść mi się podobała, ale nie zostanę wielbicielką Ajtmatowa. Jakoś nie mogę się doszukać magii w jego opowieściach. Według Louisa Aragona Dżamila to jedna z najpiękniejszych opowieści o miłości w literaturze światowej - ale mnie też jakoś nie chwyciła za serce.

Moja ocena: 4/6

7 paź 2010

Nobel 2010

"Literacką Nagrodą Nobla uhonorowany został w tym roku Mario Vargas Llosa - pisarza z Peru. Llosa był od wielu lat jednym z najczęściej wymienianych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla. Jest on światowej sławy autorem powieści, esejów i opowiadań

Komitet podał w uzasadnieniu, że Llosa został nagrodzony "za odwzorowanie struktur władzy i ostre obrazy indywidualnego oporu, buntu i porażki" (ang. "for his cartography of structures of power and his trenchant images of the individual's resistance, revolt and defeat").Jeśli ktoś próbuje znaleźć klucz, sposób w jaki Akademia Szwedzka myśli o nagrodzie Nobla, to powinien raczej zastanowić się nad tym , co dzieje się na świecie - mówił w  rozmowie z TOK FM krytyk literacki Grzegorz Jankowicz jeszcze przed ogłoszeniem tegorocznego laureata - O Akademii mówi się, że jest nieprzewidywalna. A jednak za każdym razem, kiedy przyznaje zwłaszcza literackiego Nobla, można połączyć to wydarzenie z jakimś innym zdarzeniem polityczno-społecznym - dodał.
Według Jankowicza specjaliści z Akademii "bardzo skrupulatnie realizują testament swego mentora Nobla". - To musi być dzieło literackie o niezaprzeczalnej wartości artystycznej, ale jednocześnie posiadające silny przekaz ideowy - mówił krytyk."    (Z Gazety Wyborczej)

 Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam żadnej książki tegorocznego noblisty. Pora nadrobić zaległości czytelnicze i w końcu poznać twórczość Llosy. Muszę jutro przeszukać półki w bibliotece ...

4 paź 2010

Fantastyczne mini-formy


Przeczytałam kilka krótkich utworów nieznanych mi twórców fantastyki. Wszystkie mi się podobały z wyjątkiem Bilenkina.
Takie krótkie formy pozwalają zapoznać się choć trochę z twórczościa danego pisarza, czyta się błyskawicznie. Każda opowieść jest inna, nie trzeba przegryzać się kilkaset stron, żeby wytrwać do końca.

Mnie nie trzeba zachęcać do czytania fantasy i s-f. Ale jak ktoś jeszcze nie miał okazji się zapoznać z nurtem fantastycznym - nowele, opowiadania mogą być bardzo dobre na początek. Nie zdążą znudzić, a zainteresują. Z pewnością są inne, lepsze, opowiadania, ja przeczytałam te, bo akurat były pod ręką i jestem wielbicielką fantastyki.

29 wrz 2010

Jarosław Grzędowicz "Pan Lodowego Ogrodu" (tom 3)






Kolejny tom sagi Grzędowicza. Dwa pierwsze tomy przeczytałam za jednym zamachem ponad dwa lata temu. Pierwszy tom mi się bardzo podobał, drugi przeczytałam z ciekawości, ale już nie było elementu zaskoczenia i trochę mnie już nużyło czytanie.
Teraz przeczytałam trzecią część /o ja naiwna, sądziłam, że na trzech się skończy, a tu C.D.N.; przypuszczam, że cykl zamknie się liczbą 5, bo pamiętam ze studiów, że lepiej się prezentuje praca magisterska z nieparzystą liczba rozdziałów ;)  /  I dobrze, że od ostatniego spotkania z lodowym ogrodem upłynęło dużo czasu. Nie było zmęczenia materiału. Opowieść mnie niesamowicie wciągnęła.

Tym razem śledzimy dalsze losy Filara i Vuko. I coraz bardziej splatają się one ze sobą. Poznajemy w końcu Lodowy Ogród i jego twórcę. Dowiadujemy się też więcej o innych Czyniących. Krainy stworzone na kartach powieści przypominają ziemskie, ale zaludnione są dziwnymi stworami, tajemniczymi "ludźmi", przepełnione magią.

Mnie się podobało i z niecierpliwością czekam na kolejny tom i jestem ciekawa, jak to się wszystko zakończy. Wielbiciele fantasy powinni koniecznie zawrzeć bliższą znajomość z Drakkainenem.

Moja ocena 5,5/6

23 wrz 2010

Atiq Rahimi "Erde und Asche"


Krótka opowieść, ale niesie w sobie wiele emocji, uczuć, nienazwanych lęków.
Dziadek czeka razem z wnuczkiem na ciężarówkę. Wyruszył w daleką drogę z dzieckiem, aby osobiście przekazać synowi  przerażające wieści.Cała opowieść to wspomnienia ojca, przeplatane rozmową ze spotkanymi po drodze ludźmi (wartownik, właściciel sklepu, kierowca, zarządca kopalni). A przede wszystkim dylematy starego człowieka: jak ma przekazać synowi, że jego cała rodzina zginęła w wyniku ataku na wioskę. Jakimi słowami opowiedzieć o tym, co się stało? Czy są takie słowa, które mogą wyrazić cały ból, gniew, rozpacz? A może w ogóle nie powinien przynosić synowi złych wieści? Co będzie dalej, jak poradzić sobie ze stratą?

Moja ocena: 4/6

14 wrz 2010

Kirył Bułyczow "Cudza pamięć"

Książka z dawnej biblioteczki taty - wielbiciela fantastyki i wiernego czytelnika Fantastyki i Nowej Fantastyki. Teraz tata już nie czyta, mama i siostra też nie - więc każde odwiedziny w rodzinnym domu wiąże się z przeczesywaniem półek i wywożeniem kolejnych książek. Zostały tam już tylko książki z gatunku sf i fantasy. No i stosy fantastyk. Zawsze sobie obiecuję, że je kiedyś pozabieram, ze względu na opowiadania, ale jakoś zawsze miejsca brakuje na stare gazety ...

Trzydzieści lat temu pewnie nikomu się jeszcze nie śniło, że już niedługo zostaną sklonowane zwierzęta. Tworzenie nowego życia w laboratorium nie było chyba jeszcze w zasięgu ręki. W noweli Bułyczowa na pierwszym planie nie są kwestie techniczne (w zasadzie nie dowiadujemy się, jak tego nowego osobnika udało się stworzyć). Bułyczow skupia się na relacji ojciec-syn (a dokładniej twórca-własna kopia), problemach jakie niesie z sobą mieszanie się w prawa natury, obciążenie psychiczne, problem tożsamości "produktu". W noweli mamy także tajemnicę z przeszłości, która zaważyła na dalszych losach uczonego, jego ukochanej i pary przyjaciół.

Czytając utwór Bułyczowa śledziłam rozwój akcji z zaciekawieniem, napięcie powoli rosło, wydawało mi się, że to wszystko potoczy się w innym kierunku i na końcu będzie wielkie "bum". Koniec mnie rozczarował.


Moja ocena: 4/6

11 wrz 2010

Pamiętnik Dawida Rubinowicza



Chyba wszyscy wiedzą, kim była Anna Frank. W tym samym czasie w małej miejscowości w Polsce Dawid Rubinowicz również prowadził pamiętnik. Różni ich miejsce zamieszkania, pozycja społeczna, wykształcenie, pamiętniki pisane przez Annę i Dawida mają odmienny styl. Łączy ich ten sam los, to samo cierpienie, strach i poczucie zagrożenia. Dorastają w cieniu wojny, terroru, poniżenia. Ich życie zostaje brutalnie przerwane.
Ale coś po nich pozostało - wpisy w pamiętnikach. Nie pozostaną anonimowymi ofiarami wojny. Przelali na papier swoje obserwacje, doświadczenia, przeżycia. Pamięć o nich przetrwa wraz z kolejnymi czytelnikami.

5 wrz 2010

Atiq Rahimi "Kamień cierpliwości"




Losy kobiet na Dalekim i Bliskim Wschodzie to jeden z moich ulubionych tematów książek.

 Książka afgańskiego pisarza to zapis kilku dni z życia pewnej kobiety. Sama opiekuje się umierającym mężem i modli o jego wyzdrowienie, nie z miłości, ale po to, by nie spaść jeszcze niżej w hierarchii rodziny. W domu nie ma nikogo innego, bo wszyscy uciekli przed ostrzałem. Mąż leży bez ruchu, niczym kamień, nic do niego nie dociera. Bezimienna bohaterka opowieści przychodzi co jakiś czas do domu, żeby podłączyć prymitywną kroplówkę, naraża przy tym  własne życie, bo dzielnica znalazła się w ogniu walki.

Kobieta po raz pierwszy w życiu czuje, że ma władzę nad swoim mężem, po raz pierwszy może bez lęku z nim porozmawiać, choćby miał to być tylko monolog - bo przecież bezwładny mąż nie przerwie gadaniny, nie uderzy, nie ukarze za wyimaginowane przewiny. Powierza mu swoje sekrety, mówi o rzeczach, które nigdy nie powinny zostać odkryte. Na początku opowiada swojemu "kamiennemu" mężowi o drobnych przewinieniach, mówi o braku miłości i o trudnych początkach małżeństwa. Potem ta specyficzna spowiedź staje się coraz mroczniejsza i zdradzane tajemnice nie są już błahostkami, ale mogą być wyrokiem śmierci. Kobieta ma nadzieję, że tymi opowieściami obudzi wreszcie swojego męża, nieważne jaką cenę przyjdzie za to zapłacić ...

Książka bardzo mi się podobała. Moja ocena: 5/6

31 sie 2010

Michał Witkowski "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna Szczakowej"


Książka bardzo mi się podobała.  Gorąco zapraszam do lektury!

Pan Hubert, lokalny "biznesmen", opowiada swoją historię. Jego losy są pretekstem do ukazania Polski okresu przełomu, narodzin kapitalizmu, powstawania wielkich fortun i karier od pucybuta do milionera. Nie brakuje też postaci z półświatka.

Opowieść właściciela komisu jest niezwykle barwna (a nawet ubarwiona), pełna odniesień kulturowych, literackich, poprzetykana cytatami i mądrościami życiowymi narratora. Wiele w niej jest nawiązań do naszej wielkiej historii, religijności. Autor próbuje też przemycić trochę genealogii, rodzinnych anegdotek, nobilitować się poprzez hrabiostwo babkociotek. Opowieść pełna jest barokowego przepychu i bogactwa, również jeśli chodzi o język i konstrukcję zdań.


Polecam!

Moja ocena 5/6

Häuptling Seattle "Wir sind ein Teil der Erde"



W ramach ciekawostki historycznej przeczytałam przemowę indiańskiego wodza do prezydenta Stanów Zjednoczonych z 1885 roku.

Z okładki:
W roku 1885 Franklin Pierce, prezydent Stanów Zjednoczonych, proponuje plemieniu Duwamisz sprzedaż własnej ziemi. Wódz Seattle odpowiada mową, która naznaczona jest mądrością i pięknem, słowami, które także dzisiaj - ponad 150 lat później, nie straciły aktualności.

Przy okazji poznałam etymologię Seattle, Szmaragdowego Miasta. 

25 sie 2010

Artur Domosławski "Kapuściński non-fiction"



Przeczytałam, ale bardzo ciężko mi to zrecenzować. Jeśli chodzi o samą książkę, łatwość odbioru, lekkość czytania, sposób napisania  - oceniłam na 5. Cała reszta to wielość emocji, niepewność i kłębowisko myśli.

Ryszard  Kapuściński od dawna należy do moich ulubionych pisarzy. Przeczytałam niemal wszystkie jego książki (bez Lapidariów), wiele artykułów o reporterze, wywiadów, analiz twórczości. A i tak okazało się, że to była tylko cząstka wiedzy o tym niezwykłym człowieku.
Artur Domosławski próbował pokazać prawdziwe oblicze Kapuścińskiego, przez parę lat wędrował śladami swojego mistrza, rozmawiał z ludźmi, którzy go znali, zachęcał do wspomnień. Miał do dyspozycji domowe archiwum autora Cesarza.


Nie oburzam się, że według niektórych, wszedł zbyt głęboko w prywatne życie wielkiego reportera. Nie on jeden zapłacił wysoką cenę za swoją popularność i miał pokomplikowane relacje z bliskimi. Nie on jeden nie mógł dogadać się z własnym dzieckiem. Córka Kapuścińskiego nie opowiadała w tabloidach o swoich relacjach z ojcem, więc szok dla czytelników pewnie był większy. I głosy "jak tak można".
Nie oburzają mnie też kochanki (rzeczywiste, albo zmyślone, bo imion Domosławski nie podaje, i chyba żadna się nie ujawniła) mistrza reportażu. Nie on jeden miałby grzeszki na sumieniu i swoje tajemnice.
Dla mnie życie prywatne autora jest równie interesujące i lubię o tym czytać i nie odbija się tak bardzo na odbiorze książki. Gdyby poznawać tylko utwory "grzecznych" ludzi - mało pozostałoby książek w bibliotekach.

A teraz o tym, co mi się nie podobało:
- W zamierzeniu autora książka miała przybliżyć postać Kapuścińskiego i ukazać jego prawdziwe oblicze (niemal ciemną stronę mocy) ale postawiła przede mną nowe pytania. Autor (wg wiadomości z sieci) nie rozmawiał jednak z córką Kapuścińskiego, być może jej relacja wniosłaby coś innego. Bardzo starał się ukazać prawdę, ale podobno sam w kilku szczegółach się pomylił - więc na ile prawdziwe są jego odkrycia. I czy w ogóle można napisać książkę o prawdziwym obliczu Kapuścińskiego, jeśli (wg tezy w książce) dla każdego miał inna twarz i zmieniał się w zależności od sytuacji.
- Kapuściński był przyjacielem Domosławskiego. Chyba niezręcznie strącać z piedestału własnego mistrza. I komu to może służyć, na pewno nie jest to komfortowa sytuacja dla dziennikarza. Może powinien znaleźć inny obiekt i napisać o kimś innym książkę. Bo czytając biografię Kapuścińskiego cały czas miałam wrażenie, że czytam zapis zdrady. Miałam wrażenie, że Domosławski nie chce tego napisać, ale musi (musi?), bo tego wymaga prawda i po to jest dziennikarzem.
- W sieci znalazłam też zarzuty, że autor biografii w nie całkiem czysty sposób wszedł w posiadanie pewnych informacji. Na początku nie tak miało to wyglądać, podobno zaufanie wdowy i dostęp do domowego archiwum zostały wykorzystane. I to też (jeśli jest prawdą) mi się bardzo nie podoba. Gdyby autor biografii sam do wszystkiego  doszedł w swoich poszukiwaniach, wyglądałoby to nieco inaczej. Natomiast takie "omotanie" wdowy i zmiana koncepcji książki przypominają mi działania paparazzi, który zrobi wszystko, żeby mieć zdjęcie.


Nie wiem, jak było. Wyszła książka, która budzi kontrowersje.
Myślę, że utwory Kapuścińskiego obronią się same. A życie i twórczość reportera, który spędził wiele lat na południowej półkuli, będę fascynować kolejnych czytelnikow.
I mogę się zgodzić z głosami internautów - w Polsce ciężko napisać biografię. Bo jeśli nie wyjdzie hagiografia, to od razu podnoszą się głosy o szarganiu dobrego imienia artysty ...

14 sie 2010

Polina Daschkowa "Nummer 5 hat keine Chance"



Książka wyzwaniowa.
Właściwie jest to miniatura, opowiadanie. Książka ma (nieco) ponad 100 stron.

Losy 3 znajomych, a potem przyjaciół pokazują, jak w Rosji lat 90-tych zakładało się własny biznes. Nie zawsze legalny, czasem wątpliwy moralnie. 3 koledzy zbijają pieniądze na naiwności ludzi i wierze w to, że tym razem los się uśmiechnie i elektroniczny ślimak (jeśli dobrze pamiętam, a może robak?) dotrze pierwszy do mety. Przyjazd nauczycielki z prowincji do Moskwy i niezwykły splot okoliczności  na zawsze odmieni losy całej czwórki ...

Książkę czytało się wyjątkowo szybko. Nie jest to lektura wysokich lotów, ale można się troszkę rozerwać. Czasami krótsze utwory potrafiły mnie nieźle wymęczyć. Ta książka jest w porządku.

Moja ocena 4/6

8 sie 2010

Anatolij Rybakow "Dzieci Arbatu"



Książkę przeczytałam w ramach akcji "stosikowe losowanie".

Książka-legenda, długo nie mogła zostać wydana, mniej więcej każdy o niej słyszał, mało kto czytał. Z tego względu znalazła się na mojej prywatnej liście książek do przeczytania i dawno temu pobrałam ją na podaju.

"Dzieci Arbatu" to opowieść o kilku młodych ludziach z Moskwy, przeplatana próbami analizy charakteru Stalina. Lata trzydzieste i narastająca fala czystek są tłem a zarazem głównym wątkiem powieści. Sasza Pankratow to niejako symbol pokolenia. Jego losy to losy tysięcy ludzi, którzy wierzyli i chcieli zbudować nowy lepszy świat, a wpadli w tryby machiny strachu i terroru. Autor przedstawia sposób myślenia, motywacje młodych ludzi i to, jakich musieli dokonywać wyborów, aby móc się uczyć, pracować i po prostu przeżyć w otaczającej rzeczywistości.

Czytało się dobrze, ale jakoś nie jestem zachwycona i pod wrażeniem. Może wpływ na chłodniejsze przyjęcie książki miała otoczka książki i legenda, którą obrosła jeszcze przed wydaniem.Po prostu za dużo się po niej spodziewałam. Zresztą książka powstała w innym czasie, klimacie politycznym, dzisiaj nie musiałaby przechodzić przez cenzorskie sito.
Jakoś najmniej uwagi poświęciłam fragmentom dotyczącym Stalina. Wydaje mi się, że wszystkie próby rozgryzienia charakteru i obsesyjnych, chorobliwych myśli i działań Stalina przez pisarza to zaledwie początek. Wolałabym sięgnąć raczej po książkę, grube tomisko historyka.

Moja ocena: 4,5/6

7 sie 2010

Muminki, Muminki, Muminki ...




Czytając synkowi książki dla najmłodszych sięgam po swoje ulubione bajki, a także nadrabiam zaległości z dzieciństwa. I chociaż mama czytała nam często i dużo i powiększała księgozbiór - na niektóre bajki się po prostu  "nie załapałam".
Pewne książki należy jednak czytać w odpowiednim czasie. Muminki czytane teraz podobały mi się, ale nie rzuciły na kolana, nie czuję żadnej magii. Już nieraz słyszałam, że dla wielu to ukochana książka, ulubieni bohaterowie i do Muminków lubią często powracać. Niestety - ja nie mam muminkowych wspomnień z dzieciństwa, nie przywiązałam się do tego cyklu. Może i szkoda ...

Za to mam inne ulubione książki, inne sentymenty i do innych książek dla dzieci wracam z przyjemnością, niektóre fragmenty wciąż tkwią w mojej głowie, chociaż minęło ćwierćwiecze ...

2 sie 2010

Wylosowana książka

Na zaprzyjaźnionym blogu można wziąć udział w akcji "stosikowe losowanie".
Los wskazał na książkę "Dzieci Arbatu"...


Więc szybciutko zabieram się do czytania!


Więcej szczegółów  na blogu Anny

24 lip 2010


Niezwykła książka o niezwykłej kobiecie.

Utkana z listów, wywiadów, wspomnień, utworów Agnieszki Osieckiej i wypowiedzi osób, które ją znały.

POLECAM!

Oceniłam na 5,5

22 lip 2010

Krystyna Siesicka "Pejzaż sentymentalny"

Z pewną taką nieśmiałością sięgnęłam ...
Jak dla mnie Mada i Marcin byli jednak razem. Tak mi się zawsze wydawało, że zdanie babci Mady "nie jesteś zły, Marcinie" jest wskazówką. I że żyli potem razem długo i w miarę szczęśliwie ...
Nie zamierzałam czytać kontynuacji, ale książka sama weszła mi w ręce na podaju ...

I żałuje okropnie. Bo nie dość, że "Zapałka na zakręcie" kończy się, jak się kończy, to jeszcze teraz doszedł otwarty koniec "Pejzażu sentymentalnego" ... Autorka chciała pokazać, co było dalej. I pokazała. Bo z uwag rzuconych tu i ówdzie można posklejać historię końca miłości Mady i Marcina. Ale ...

Przy okazji napisała drugą książkę, która niczego nie wyjaśnia. Odnaleźli się w końcu, a może jednak nie uda się wskrzesić miłości? Co z dziećmi i ich uczuciem? Czy Mada i Marcin 20 lat później będą razem. A może autorka za 10 lat znowu napisze dalszy ciąg i to, co wydaje mi się teraz  - będzie inne niż pisarka miała na myśli. Poza tym za dużo jak na mój gust zbiegów okoliczności, niczym w "Modzie na sukces" ...

Ech, nie przejmowałabym się tak jakąś książką, gdyby to nie była jedna z moich ukochanych "panieńskich" lektur. Zaczytałam swój stareńki egzemplarz, a do dzisiaj pewne zdania z "Zapałki..." tkwią w mojej głowie. Do "Zapałki ..." mam wielki sentyment, ale nie wiem, jak teraz odbierałabym książkę. Bo książka się zawieruszyła z 10  lat temu (podejrzenia mam, kto być może mi ja zgubił) i od tego czasu nie powróciłam ani razu. No i teraz czytałabym przez pryzmat "a jednak nie byli razem".

Trudno mi ocenić książkę ... Wielbicielki "Zapałki na zakręcie" powinny jednak trzymać się od "Pejzażu sentymentalnego" z daleka. Zwłaszcza, jeśli dla nich Mada i Marcin też byli jednak razem.

18 lip 2010

Będę czytać synkowi:

Babcia znowu zasiliła półkę z książkami. Wkrótce poczytam synkowi:




Dziękujemy za książki!!! Wielkie buziaki dla babci!!

30 cze 2010

Janosch "Von dem Glück Hrdlak gekannt zu haben"



Janosch znany jest przede wszystkim jako znakomity autor książek dla dzieci.  Uwielbiam czytać o Misiu i Tygrysku wędrujących do Panamy.
Tym razem jednak w ręce wpadła mi "dorosła" książka.


Janosch przedstawia tutaj wycinki z życia śląskiej rodziny na pograniczu. Opisane zdarzenia dzieją się w latach trzydziestych XX wieku. Na pewno w dużej mierze oparł się na własnych doświadczeniach,przeżyciach, obserwacjach.
Wbrew tytułowi - jakoś nie mogłam się doszukać szczęścia. Za to mogłam przeczytać o źle ulokowanym uczucia, pijącym ojcu, zdradach, aspiracjach do lepszego życia okupionych rozbiciem rodziny, złamanych losach i nieszczęśliwym dzieciństwie.

Hrdlak i jego obecność w życiu rodziny jakoś specjalnie do mnie nie przemówiły. Tak samo, jak filozoficzne wstawki. Przeczytałam książkę niejako bez tej filozoficznej otoczki i bardzo mi się podobała. Jest to ciekawy  obraz rodziny z pogranicza, wywodzącej się z określonego środowiska. Przy okazji od kuchni można zakosztować troche regionalnej kultury, poznać mentalność, tradycje i obyczaje. A także dowiedzieć się nieco więcej o skomplikowanych relacjach niemiecko-polskich na Śląsku. Także odczucia dziecka pokazane są bardzo prawdziwie i nieraz pożałowałam małego, wyobcowanego dzieciaka, który mógłby w innym czasie, w innym miejscu zaznać więcej miłości.


Polecam bardzo gorąco!

Moja biblionetkowa ocena: 5

15 cze 2010

Anna Gavalda "Ostatni raz"

Książka wakacyjna. Lekka, przyjemna, o wszystkim i o niczym ... W sam raz do czytania w korku, albo w pociągu, albo na plaży.
Cztery osoby podróżują samochodem, jadą parę godzin na ślub kogoś z dalszej rodziny. Brat i dwie  siostry postanawiają przed samym rozpoczęciem uroczystości  zniknąć z imprezy i odwiedzić dawno niewidzianego brata. Wyprawa samochodem tej trójki (żona została poinformowana o zmianie planów za pośrednictwem kelnera już po wyjeździe), a potem dzień spędzony u brata jest dla rodzeństwa tytułowym "podarowanym dniem". Taki powrót do przeszłości, do dzieciństwa, dzień, w którym cała "banda" trzyma się razem. Dzień bez trosk i kłopotów, bez problemów damsko-męskich. Dzień inny niż wszystkie, spędzony tylko we własnym gronie. Zwykły, a jednak niezwykły ...


Przyjemnie się czytało, ale drugiego dna się nie doszukałam.
Moja biblionetkowa ocena: 4/6

7 cze 2010

Antonio Tabucchi "Indisches Nachtstück" /org. Notturno indiano/

Kolejna książka przeczytana, ale mogłabym sobie darować lekturę. Nie zachwyciła, nie zainteresowała, poniekąd quasi-przewodnik po Indiach, ale mało klimatu i kolorytu Indii. Książki z "książką w książce" akurat mnie nie interesują. Na szczęście miała tylko 130 stron.

Z okładki:
Bombay, Madras, Goa: Tabucchi opowiada o mężczyźnie, który poszukuje swojego przyjaciela. A może swojego sobowtóra? A może samego siebie? "Indisches Nachtstück" to zagmatwana plątanina paradoksów, szydzenie z realności oraz przewodnik dla wielbicieli podróży bez określonego celu.
Mnie opis zachęcił, może ktoś jeszcze się skusi i jednak doceni.

Moja biblionetkowa ocena: 2/6

Książka do "zaliczenia"



Do przeczytania w całości (przeczytałam ponad 10 lat temu pierwszą część i troche drugiej) dzieła Tolkiena zainspirowała mnie pewna forumowiczka z pewnego nieksiążkowego forum ;)   Czytałam i czytałam dawno temu, żeby zdażyć przed premierą filmu Jacksona, w końcu zwróciłam książki koleżance. Właściwie nie miałam potem potrzeby przegryzienia całości, bo wiedziałam jak się to wszystko skończy.
Przed paroma miesiącami książka sama "weszła" mi w ręce, ustrzeliłam ją na niemieckim podaju. I od tej pory czytam i czytam i czytam i czytam. I bardzo mi się podoba. Bardziej orientuję się w świecie fantasy, dostrzegam więcej rzeczy, zresztą od pierwszej lektury upłynęło dużo czasu i przeczytałam co nieco z fantastyki. Egzemplarz (3 tomy w jednej książce) Władcy pierścieni "chodzi" ze mną do piaskownicy, jeździ autem, był na urlopie i powolutku zbliżam się do połowy.

Jedynym minusem książki jest objętość ... ale dzięki temu można dłużej przebywać w Sródziemiu :D

Mam jeszcze w planie kilka książek odstraszających mnie objętością. Chciałabym kiedyś przebrnąć przez Wojnę i pokój, Przeminęło z wiatrem, Korzenie /stoi na półce, przeczytałam niecałe 10 procent i nie mogę ruszyć dalej), Krystynę córkę Lawransa.

25 maj 2010

Jan Weiler " Mein Leben als Mensch"


Jan Weiler regularnie pisuje do niemieckiej gazety. Wypożyczona przeze mnie książka jest wyborem jego najlepszych tekstów, które ukazały  się w prasie. Przeczytałam przed chwilą, a już trudno mi sobie przypomnieć o czym pisał w tych felietonach. Wiele (jeśli nie wszystkie)  z tych tekstów autor napisał na podstawie i w nawiązaniu do rodziny, inspiracje czerpał obserwując dzieci i żonę.
Nie straciłabym nic, nie czytając tych krótkich form.

Jeśli już przy Weilerze jestem - to wspomnę, że i była ciekawa, i lekka, i mi się podobała jego inna książka: Maria ihm schmeckt's nicht. Opowieść o perypetiach jakie niesie ze sobą wżenienie się we włoską rodzinę. 

Moja ocena: 3/6

P.S. Jeśli chodzi o krótkie formy na niemieckim podwórku - wolę jednak Vladimira Kaminera ...

18 maj 2010

Deborah Crombie "Das Hotel im Moor"



Właściwie lubię tylko kryminały pióra Agathy Christie. Jednak nie tracę nadziei, że kiedyś coś innego też mi się bardzo spodoba.

Deborah Crombie powołała do życia policyjny duet: Duncan Kincaid-Gemma James. Wspólnie rozwiązują sprawy i tropią przestępców na angielskiej ziemi. Tym razem próbuja schwytać mordercę, który atakuje w eleganckim hotelu na prowincji. Każdy z gości jest potencjalnym podejrzanym, każdy ma motyw i nikt nie ma stuprocentowego alibi.
Wypożyczyłam książkę w "dwupaku". Aż tak porywający kryminał to nie był. Drugiej książki z serii już nie miałam ochoty czytać. Najbardziej mi chyba przeszkadzało to, że inspektor? (Superintendent) Kincaid wywołuje przyspieszone bicie serca u co najmniej 3 pań i albo sam chce je oczarować, albo one jego. I nawet własna asystentka czuje do niego miętę. Akurat ten podtekst bardzo mi przeszkadzał, bo policjant i ja-czytelnik zamiast skupić się na wykryciu zabójcy myśli o "głupotach".

Na pewno są wielbiciele Duncana i Gemmy, powstało więcej książek z tą parą policjantów ścigających przestępców.


Moja ocena: 3,5/6

17 maj 2010

Sapphire "Push"




Już po paru chwilach zorientowałam się, że już o tym gdzieś słyszałam. Książka Sapphire została sfilmowana pod tytułem Precious - a ja widziałam wcześniej w telewizji reklamę filmu.

Bohaterka książki - Claireece Precious Jones opowiada o swoim życiu. O tym, co sprawiło, że jest taka a nie inna. Precious ma tylko kilkanaście lat, ale swoim życiorysem mogłaby obdzielić kilka postaci. Wychowała się w biednej dzielnicy, w patologicznej rodzinie, przez najbliższych jest regularnie wykorzystywana seksualnie. Pierwsze dziecko rodzi własnemu ojcu mając tylko 12 lat. Jest analfabetką, ale chce się uczyć. Spotkanie z ludźmi z podobnym bagażem doświadczeń staje się momentem przełomowym ...

Książka zmienia się wraz ze swoja bohaterką. Na początku zdania są proste, niezgrabne, kanciaste, okraszone soczystymi epitetami. Potem styl opowiadania zmienia się, a i Precious umie pokazać siebie poprzez własne poezje.

Poznajemy także losy innych młodych ludzi. Książka porusza problem pedofilii i kazirodztwa. Temat trudny i nie da się obok niego przejść obojętnie, odłożyć książkę i zapomnieć. Czytając wyznania Precious przychodzą na myśl inne ofiary i artykuły przeczytane w gazetach. I zadaje się sobie pytania, na które nie ma odpowiedzi: dlaczego taki koszmar spotyka dzieci we własnej rodzinie, dlaczego nikt nie potrafi pomóc, dlaczego ...

Moje książkowe podróże


visited 53 states (23.5%)
Create your own visited map of The World


Mapa przedstawia moje "podróże literackie". Powstała przy okazji i w nawiązaniu do czytelniczego wyzwania: literatura peryferyjna. Uczestnicy wyzwania również mieli takie indywidualne mapki. Mam nadzieję, że kiedyś cały świat będzie przeze mnie "wyczytany".

Dany kraj można uznać za zaliczony, jeśli się przeczytało chociaż jedną książkę pisarza pochodzącego z tego kraju. U mnie głównym kryterium jest miejsce urodzenia autora. Niektóre przypadki jednak traktuję indywidualnie - Amelie Nothomb raczej trudno przypisać do literatury japońskiej.

Książki z egzotycznych krajów to wspaniała okazja poznania dalekich krain i poszerzenia wiedzy o świecie. Mogą także zachęcić do podróży w inne zakątki świata.

Zapraszam do podróżowania w nieznane!

12 maj 2010

Shusaku Endo "Milczenie"

Książka napisana przez Japończyka, i o Japonii - cieszyłam się na lekturę, bo Daleki Wschód to jedna z moich pasji. Przeczytałam już wiele książek przybliżających egzotyczne obyczaje, klimaty, tradycje, mentalność. Ta jakoś do mnie "nie trafiła".

Powtarzającym się tematem w książce jest tytułowe milczenie. Dlaczego Bóg milczy, gdy dzieje się krzywda jego wyznawcom? Dlaczego pozwala na nędzę i wyzysk człowieka? Dlaczego "nie słyszy"? Dlaczego nie zatrzyma zła? Dlaczego? ... Te pytania zadaje sobie młody ksiądz, którego marzeniem jest praca misyjna, krzewienie wiary i zapuszczenie korzeni w Japonii. Ma też nadzieję, że znajdzie innego księdza, niemalże swojego mistrza - Perreyrę, który (jak wieść niesie) załamał się na torturach i wyrzekł się wiary.
Autor pokazuje też racje i motywy "drugiej strony". Przybliża sposób myślenia Japończyków i analizuje, dlaczego podjęto decyzję o zamknięciu się na wpływy europejskie i chrześcijańskie i czy Japonia potrzebuje nowej religii. I kto wie lepiej, co jest dobre dla kraju.

Czas na lekturę na pewno nie będzie stracony. Ale nie jest to książka obowiązkowa dla czytelników pragnących poznać Kraj Kwitnącej Wiśni.

Moja ocena: 3,5/6

----------------------------

Cytat z książki - na zachętę:

Tak jak i tuż przed chwilą słychać suchy szmer - to grają cykady. Wiatru nie ma. Tak jak i przed chwilą bezdzwięcznie bzyka mucha wokół twarzy księdza. Swiat, przyroda, pozostały takie same. Nic się nie zmieniło, chociaż umarł człowiek (...) Czego nie może pojąć, to tej ciszy na dziedzińcu, tego ćwierkania cykad i bzykania muchy. Umarł człowiek, a świat jak poprzednio idzie swoim torem, jakby wcale tej śmierci nie było. Takie głupstwo nie ma żadnego znaczenia, nie liczy się, nie istnieje. Czy to jest męczeństwo? Dlaczego milczysz, Boże? Przecież Ty wiesz, musisz wiedzieć, że tamten jednooki wieśniak umarł teraz dla Ciebie, za Ciebie.! Dlaczego więc pozwalasz trwać tej ciszy?

6 maj 2010

Przygody dobrego wojaka Szwejka

Dwutomowe wydanie Szwejka czekało dość długo na półce. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.

Przyznam, że pierwsze sto stron czytałam bardzo długo i parę razy miałam ochotę odłożyć książkę w kąt. I jeszcze perspektywa kolejnych kilkuset kartek działała przygnębiająco. A i wojsko to nie jest mój ulubiony temat.

Potem, sama nie wiem kiedy, rozsmakowałam się w Szwejku, książka zaczęła niesamowicie mnie wciągać. I zastanawiałam się, co jeszcze Szwejk wymyśli, jakie przygody go spotkają i gdzie go rzuci los. No i co jeszcze jest możliwe w c. i k. armii.

Szwejka można chyba tylko albo znielubić, albo pokochać, pozostać obojętnym trudno. Jeśli ktoś polubi, to na pewno czas przeznaczony na lekturę nie będzie stracony. Do woli można się rozsmakować w opowieściach czeskiego żołnierza.

Czy powinnam polecać książkę innym ? Tak - zdecydowanie. Choćby po to, by móc powiedzieć - znam, czytałem/am.
Albo zachwyci, albo zniechęci. Ale przecież nie ma obowiązku doczytać do końca.

2 maj 2010

Maria Barbal - Wie ein Stein im Geröll /Jak kamień na rumowisku

Przypadkiem natknęłam się na książkę w bibliotece. Ostatnio lubię czytać takie małe, niepozorne książki.

Bohaterka książki - Conxa opowiada o swoim życiu w małej pirenejskiej wiosce. Jest to życie proste, ciężkie, ale jednocześnie pełne. Każdy dzień wypełniają zajęcia w domu i w obejściu. Jest to też też książka o wielkiej, prostej miłości. Z Jaume przeżyła najpiękniejsze lata swojego życia. Niestety w życie wioski wkroczyła historia. Jaume został rozstrzelany i ta strata i niemożność opłakania straty naznaczają dalsze życie Conxy. Cień wojny domowej kładzie się na dalszym życiu całej rodziny, a brak ojca i męża determinuje dalsze losy.

Książka napisana jest niezwykle prostym językiem, a jednak niesie w sobie wiele emocji. Zycie Conxy zostało przedstawione jako sekwencja następujęcych po sobie scenek. Tak jakby całe życie przewijało się w slajdach przed czytelnikami. Lubię czytać tak napisane książki. Nie nużą długimi rozdziałami, pozwalają na nabranie oddechu. A przede wszystkim na przemyślenie przeczytanej przed chwilą scenki.

Polecam książkę jeszcze z jednego powodu. Pokazuje ona, że i inne narody maja bolesną przeszłość. Ze Katalonia i język kataloński to coś całkiem innego. Dla katalońskiej społeczności i dla pokolenia, które wyrosło w cieniu wojny domowej stała się bardzo ważną książka i pozwoliła dojść do głosu pokoleniu, które straciło ojców i mężów.

Moja ocena: 5/6

Postanowiłam wejść w blogowo-książkowy świat ...

Witam serdecznie wszystkich przyszłych czytelników mojego bloga.
Nie od razu Kraków zbudowano. Muszę się jeszzce wiele nauczyć ...
Czytanie książek to moje ulubione zajęcie. Mam nadzieję, że i pisanie o swoich książkowych przygodach, odkryciach i rozczarowaniach sprawi mi dużo przyjemności.
Zapraszam gorąco!

Miłego czytania!!