28 lut 2012

Kate Chopin "Przebudzenie"

Jedna z tych książek, która nie przetrwała próby czasu. Kiedyś wywołała skandal, w recenzjach pisano: za mocny to trunek dla osób moralnych. Dziś temat i bohaterka nie wzbudzają większych emocji.
Edna Pontellier jest zamężną kobietą, matką dwójki dzieci. Mieszka w pięknym domu, należy do śmietanki towarzyskiej Nowego Orleanu, nie ma większych zmartwień, rodzina opływa w dostatki. W opinii wszystkich pan Pontellier jest idealnym mężem, rozpieszczającym Ednę, na dodatek bardzo wyrozumiałym. Lato, spędzone z dala od miasta, zmienia wiele w życiu pani Pontellier. Miłość do młodego Roberta budzi kobietę z letargu, zdaje sobie sprawę, że dotychczas tylko śniła, cała jej egzystencja była tylko spełnieniem wymogów społeczności. Po powrocie do domu Edna nie może znaleźć spokoju, chce żyć tak jak sama chce. W czasie nieobecności męża wyprowadza się nawet ze wspaniałej posiadłości, zaczyna malować i czeka na powrót ukochanego. Niestety, w połowie XIX wieku nie jest łatwo kobiecie wyzwolić się i uniknąć presji otoczenia, wysiłki Edny skazane są na klęskę.

Powieść nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Jakoś nie potrafiłam skupić się na tym, żeby brać poprawkę na inną epokę, inne realia i dostrzec tragizm sytuacji. Postać pani Pontellier, jej dążenia i stany emocjonalne mnie drażniła, nie mogłam zrozumieć jej niektórych decyzji.

Jeśli ktoś jest zainteresowany historią literatury amerykańskiej, powinien koniecznie sięgnąć po książkę, ponieważ Kate Chopin zyskała rangę pisarki, która utorowała drogę współczesnej powieści amerykańskiej. Również miłośnicy Flauberta mogą przeczytać i poznać nowoorleańską wersję pani Bovary. Pozostali czytelnicy - niekoniecznie.

Moja ocena: 3/6

23 lut 2012

Daniel Koziarski "Kłopoty to moja specjalność czyli Kroniki socjopaty"





Daniel Koziarski stworzył postać Tomka Płachty, tytułowy socjopata to trochę skrzyżowanie Jasia Fasoli, detektywa Monka i wiecznego pechowca. Fasola i Monk budzą sympatię i śmiech, Tomek zaś raczej irytuje i budzi politowanie. Ten z grubsza trzydziestoletni absolwent nie umie ułożyć sobie relacji z otoczeniem, ani znaleźć dziewczyny, co zresztą w dużej mierze jest jego zasługą. Wszystkie jego zamiary i misterne plany obracają się przeciwko niemu. Tomek ma obsesję na punkcie gejów, świadków Jehowy i Zydow. Ciągle sprawdza, czy ma zapięty rozporek - to jego natręctwo nieraz doprowadziło do komicznej sytuacji. Poza tym ma bzika na punkcie swojej kolekcji płyt (potrafi nawet pójść do szpitala do nieprzytomnego kolegi, a potem nachodzi jego rodzinę, żeby tylko odzyskać pożyczoną płytę), jest drobiazgowy w rozliczeniach ze znajomymi, czasem nachalnie domaga się zwrotu długu. Ma talent do wyszukiwania najbardziej nieodpowiedniego tematu rozmowy, często wymyśla niesamowite historie. Nawet jak chce dobrze, to i tak rezultat jest opłakany, pośrednio przyczynił się do śmierci nastolatki, ma na sumieniu również złamanie kilku karier zawodowych . Jego najlepszym i chyba jedynym przyjacielem jest Dominik - on też przeżywa różne przygody, ale i też często ponosi klęskę (między innymi dlatego, że słucha rad Tomka).
Książka pomyślana jest jako zlepek zabawnych sytuacji - historie dzieją się jedna za drugą. Z jednej strony nie nuży, z drugiej strony wszystko jest oderwane i się ze sobą nie klei. Czasami tylko na następnych stronach pojawią się poznane wcześniej postacie drugoplanowe. Książce zdecydowanie lepiej zrobiłoby odchudzenie, bo każda następna historyjka socjopaty to wariacja na ten sam temat i w zbyt dużej ilości przytłacza zamiast śmieszyć.

W sumie nie zachęcam i nie odradzam.
Ja się skusiłam po przeczytaniu notki na okładce, byś może Was też zachęci:

  Jak odzyskać płytę od umierającego przyjaciela? Jak kilkoma odzywkami przekreślić swoje szanse w rozmowie kwalifikacyjnej? Jak popsuć przyjęcie urodzinowe dziecku? Jak zemścić się na kasjerce? Jak poradzić sobie z wiecznie ujadającym psem sąsiadki? Jak uczynić z własnego brata dziwkarza? 
Tomek Płachta skończył trzydzieści lat i potrafi nie tylko teoretycznie odpowiedzieć na wszystkie te pytania. Nic dziwnego, że kiedy wraz z przyjacielem Dominikiem, kompromitującym się nieustannie absolwentem prawa, postanawiają zmienić swoje życie na lepsze, nic nie wychodzi tak, jak zaplanowali.  
"Kroniki socjopaty" to brawurowa i pełna czarnego humoru opowieść o człowieku, który jest niebezpieczny tak samo dla siebie, jak dla otoczenia.

Moja ocena: 3,5/6

20 lut 2012

"Lilli Palmer wspomina"

Lilli Palmer - aktorka teatralna i filmowa, znana z angielskich, amerykańskich i niemieckich produkcji, odnosząca sukcesy również na nowojorskiej  scenie. Barzdo znana i utalentowana artystka - a jednak nazwisko było mi obce. Wprawdzie lubię stare filmy, trochę interesuję się historią kina,  jednak o Lilli nie słyszałam. Znany był mi za to jej pierwszy mąż. Rex Harrison stworzył niezapomniane kreacje w My Fair Lady i Kleopatrze
Wspomnienia Lilli Palmer to niezwykle ciekawa książka. Wiele interesujących faktów, garść anegdot, przywołane zostają słynne postacie (Książę Walii i Wallis Simpson, Fritz Lang, Gary Cooper). Aktorka opowiada o swoim życiu, wspomina dzieciństwo w Niemczech, ojca, naukę w szkole, pierwsze próby teatralne, zajęcia w szkole aktorskiej i pierwsze występy. Potem wyjazd z siostrą z nazistowskich Niemiec do Paryża, trudne początki emigracyjnego życia, chałturzenie w kawiarniach i czekanie na wielką szansę. Palmer znajduje się potem w Londynie i zaczyna kręcić filmy, poznaje Rexa. Po wojnie wyjeżdżają do Los Angeles i tam również święcą triumfy. W opowieściach Lilli ożywa stare Hollywood, wielkie gwiazdy, opowiada o kulisach kalifornijskiego snu. Niestety jedno zdarzenie przekreśla ich szansę na dalsze sukcesy, Harrisonowie zmuszeni są do zmiany pracy i przenoszą się do Nowego Jorku. W książce znajdują się również wspomnienia związane z Portofino oraz emocje związane z powrotem do Niemiec.
Książka godna uwagi, dla miłośników historii kina z pewnością lektura obowiązkowa. Także wielbiciele (auto)biografii powinni się z nią zapoznać. Warto.

Moja ocena: 5/6

15 lut 2012

Beata Wawryniuk "Motyl na szpilce"

Książka jakich wiele, temat znany. Młoda dziewczyna z prowincji w wielkim mieście, czekająca na księcia z bajki. Oczekiwanie na wielką miłość okraszone jest niestety problemami: brak pracy i chwytanie się dziwnych zajęć, kot okazuje się kotką i trzeba wykarmić dodatkowe zwierzęta, a po latach posuchy obrodziło kandydatami na towarzysza życia. Jedna koleżanka właśnie wychodzi za mąż, najlepsza przyjaciółka może pochwalić się pierścionkiem zaręczynowym. Którego pana wybrać, zwracać uwagę na prezencję, czy intelekt, a może zainteresować się poetą, albo weterynarzem? Jak poradzić sobie z brakiem gotówki?
Książka miała być lekka i z humorem, ale widocznie nie jest to mój typ humoru i nie śmieszyły mnie śmieszne fragmenty. Momentami jest nieinteresująco, momentami przyciężkawo. Pewne wątki są niedokończne, a niektóre pomysły i działania bohaterki niezbyt przemyślane. Jakoś trudno mi się było przekonać do tej historii.
Miało wyjść fajne czytadło, a wyszła książka o której się od razu zapomina.

Moja ocena: 2,5/6

8 lut 2012

Tess Gerritsen "Sen o miłości"





Książka z biblioteki, była źle oznaczona. Więc się trochę nacięłam. Gdy idę z dzieckiem do biblioteki - to raczej nie mam czasu na przebieranie. Kieruję się do kosza z nowościami i szybko wybieram coś po tytule, albo okładce. Tym razem myślałam, że pożyczam sensacyjną książkę znanej mi już autorki.

Miał to być thriller (wg naklejki na grzbiecie). Okazało się, że książka powinna się znaleźć na półce z romansami. Widocznie tego tytułu nikt nie znał, zasugerowano się nazwiskiem, Tess Gerritsen znana jest z pisania trochę innych rzeczy.

Jeśli ktoś lubi Tess Gerritsen, albo chce poczytac romans z elementami kryminalno-policyjnymi, książka w sam raz dla niego.
Nina Cormier w dniu swojego ślubu dowiaduje się, że narzeczony wycofał się w ostatniej chwili i wcale nie złoży przysięgi małżeńskiej. Nie ma nawet odwagi wyznać tego osobiście, to Nina musi stanąć przed rodziną i odwołać przyjęcie i wysłać wszytskich do domów. W chwili gdy w końcu wychodzi sama z kościoła - wybucha bomba. Ktoś podłożył ładunek w kościele i chciał w ten sposób pozbyć się Niny. Detektyw Sam Navarro przejmuje śledztwo. Chroni dziewczynę i stara się odkryć tożsamość i motyw sprawcy, zanim terrorysta znowu podłoży ładunek wybuchowy. Kilka razy ratuje Ninę w ostatnim momencie. I oczywiście pielęgniarka i policjant mają się ku sobie. Ale żeby mogli myśleć o jakimkolwiek związku, trzeba złapać przestępcę.
Romans taki sobie, intryga trochę kuleje. Ale w sumie nienajgorsza.

Moja ocena 3/6

7 lut 2012

Alberto Vigevani "Liście z San Siro"

Stary człowiek wspomina swoje życie. Obrazki z przeszłości przesuwają się przed oczami wiekowego arystokraty  i wywołują wiele emocji i wzruszeń, żal miesza się z miłością i obsesją, strachem i poczuciem zmarnowania wielu okazji. Lawinę wspomnień uruchamia spotkanie z małą dziewczynką, która wraz z rodzicami zatrzymała się w przyczepie kempingowej na terenie posiadłości. Alina obdarza starca przyjaźnią, odwiedza w jego starym, wielkim, pozbawionym radości domu. Wszyscy w wiosce uznają go za dziwaka, odludka. Pod wpływem znajomości z dziewczynką wracają do niego wspomnienia i dawne uczucia. Bardzo ważne miejsce w sercu i pamięci zajmuje matka i kobieta, z którą powinien był spróbować związać życie, a której pozwolił odejść. Zycie tego osobliwego mężczyzny było zdominowane przez owdowiałą matkę, ich związek opierał się na miłości i nienawiści, nie mogli bez siebie żyć, ale nawet mieszkając pod jednym dachem nie układało się dobrze. Syn miał wiecznie pretensje i żal do matki, poczucie zmarnowania życia. Ale i sam nie był bez winy. Był chwiejny i niezdecydowany, zaczynał wiele rzeczy, ale żadnej nie skończył. Nie powiodło mu się ani w szkole, ani w życiu zawodowym i osobistym. Może dlatego, że zawsze towarzyszył mu strach i niemożność podjęcia decyzji. Nie miał siły, a może i ochoty walczyć o swoje szczęście, o swoją szansę, poddawał się bez walki. I właśnie myśli i wędrówki śladami przeszłości są na pierwszym planie.
Komuś innemu może się spodobać takie nurzanie się w przeszłości i poszukiwanie straconego czasu, przesycone odmalowaniem własnych uczuć. Mnie jakoś zbytnio nie obeszło.


Moja ocena: 3/6