30 cze 2010

Janosch "Von dem Glück Hrdlak gekannt zu haben"



Janosch znany jest przede wszystkim jako znakomity autor książek dla dzieci.  Uwielbiam czytać o Misiu i Tygrysku wędrujących do Panamy.
Tym razem jednak w ręce wpadła mi "dorosła" książka.


Janosch przedstawia tutaj wycinki z życia śląskiej rodziny na pograniczu. Opisane zdarzenia dzieją się w latach trzydziestych XX wieku. Na pewno w dużej mierze oparł się na własnych doświadczeniach,przeżyciach, obserwacjach.
Wbrew tytułowi - jakoś nie mogłam się doszukać szczęścia. Za to mogłam przeczytać o źle ulokowanym uczucia, pijącym ojcu, zdradach, aspiracjach do lepszego życia okupionych rozbiciem rodziny, złamanych losach i nieszczęśliwym dzieciństwie.

Hrdlak i jego obecność w życiu rodziny jakoś specjalnie do mnie nie przemówiły. Tak samo, jak filozoficzne wstawki. Przeczytałam książkę niejako bez tej filozoficznej otoczki i bardzo mi się podobała. Jest to ciekawy  obraz rodziny z pogranicza, wywodzącej się z określonego środowiska. Przy okazji od kuchni można zakosztować troche regionalnej kultury, poznać mentalność, tradycje i obyczaje. A także dowiedzieć się nieco więcej o skomplikowanych relacjach niemiecko-polskich na Śląsku. Także odczucia dziecka pokazane są bardzo prawdziwie i nieraz pożałowałam małego, wyobcowanego dzieciaka, który mógłby w innym czasie, w innym miejscu zaznać więcej miłości.


Polecam bardzo gorąco!

Moja biblionetkowa ocena: 5

15 cze 2010

Anna Gavalda "Ostatni raz"

Książka wakacyjna. Lekka, przyjemna, o wszystkim i o niczym ... W sam raz do czytania w korku, albo w pociągu, albo na plaży.
Cztery osoby podróżują samochodem, jadą parę godzin na ślub kogoś z dalszej rodziny. Brat i dwie  siostry postanawiają przed samym rozpoczęciem uroczystości  zniknąć z imprezy i odwiedzić dawno niewidzianego brata. Wyprawa samochodem tej trójki (żona została poinformowana o zmianie planów za pośrednictwem kelnera już po wyjeździe), a potem dzień spędzony u brata jest dla rodzeństwa tytułowym "podarowanym dniem". Taki powrót do przeszłości, do dzieciństwa, dzień, w którym cała "banda" trzyma się razem. Dzień bez trosk i kłopotów, bez problemów damsko-męskich. Dzień inny niż wszystkie, spędzony tylko we własnym gronie. Zwykły, a jednak niezwykły ...


Przyjemnie się czytało, ale drugiego dna się nie doszukałam.
Moja biblionetkowa ocena: 4/6

7 cze 2010

Antonio Tabucchi "Indisches Nachtstück" /org. Notturno indiano/

Kolejna książka przeczytana, ale mogłabym sobie darować lekturę. Nie zachwyciła, nie zainteresowała, poniekąd quasi-przewodnik po Indiach, ale mało klimatu i kolorytu Indii. Książki z "książką w książce" akurat mnie nie interesują. Na szczęście miała tylko 130 stron.

Z okładki:
Bombay, Madras, Goa: Tabucchi opowiada o mężczyźnie, który poszukuje swojego przyjaciela. A może swojego sobowtóra? A może samego siebie? "Indisches Nachtstück" to zagmatwana plątanina paradoksów, szydzenie z realności oraz przewodnik dla wielbicieli podróży bez określonego celu.
Mnie opis zachęcił, może ktoś jeszcze się skusi i jednak doceni.

Moja biblionetkowa ocena: 2/6

Książka do "zaliczenia"



Do przeczytania w całości (przeczytałam ponad 10 lat temu pierwszą część i troche drugiej) dzieła Tolkiena zainspirowała mnie pewna forumowiczka z pewnego nieksiążkowego forum ;)   Czytałam i czytałam dawno temu, żeby zdażyć przed premierą filmu Jacksona, w końcu zwróciłam książki koleżance. Właściwie nie miałam potem potrzeby przegryzienia całości, bo wiedziałam jak się to wszystko skończy.
Przed paroma miesiącami książka sama "weszła" mi w ręce, ustrzeliłam ją na niemieckim podaju. I od tej pory czytam i czytam i czytam i czytam. I bardzo mi się podoba. Bardziej orientuję się w świecie fantasy, dostrzegam więcej rzeczy, zresztą od pierwszej lektury upłynęło dużo czasu i przeczytałam co nieco z fantastyki. Egzemplarz (3 tomy w jednej książce) Władcy pierścieni "chodzi" ze mną do piaskownicy, jeździ autem, był na urlopie i powolutku zbliżam się do połowy.

Jedynym minusem książki jest objętość ... ale dzięki temu można dłużej przebywać w Sródziemiu :D

Mam jeszcze w planie kilka książek odstraszających mnie objętością. Chciałabym kiedyś przebrnąć przez Wojnę i pokój, Przeminęło z wiatrem, Korzenie /stoi na półce, przeczytałam niecałe 10 procent i nie mogę ruszyć dalej), Krystynę córkę Lawransa.