6 maj 2010

Przygody dobrego wojaka Szwejka

Dwutomowe wydanie Szwejka czekało dość długo na półce. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.

Przyznam, że pierwsze sto stron czytałam bardzo długo i parę razy miałam ochotę odłożyć książkę w kąt. I jeszcze perspektywa kolejnych kilkuset kartek działała przygnębiająco. A i wojsko to nie jest mój ulubiony temat.

Potem, sama nie wiem kiedy, rozsmakowałam się w Szwejku, książka zaczęła niesamowicie mnie wciągać. I zastanawiałam się, co jeszcze Szwejk wymyśli, jakie przygody go spotkają i gdzie go rzuci los. No i co jeszcze jest możliwe w c. i k. armii.

Szwejka można chyba tylko albo znielubić, albo pokochać, pozostać obojętnym trudno. Jeśli ktoś polubi, to na pewno czas przeznaczony na lekturę nie będzie stracony. Do woli można się rozsmakować w opowieściach czeskiego żołnierza.

Czy powinnam polecać książkę innym ? Tak - zdecydowanie. Choćby po to, by móc powiedzieć - znam, czytałem/am.
Albo zachwyci, albo zniechęci. Ale przecież nie ma obowiązku doczytać do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz