18 paź 2010

Irwin Shaw "Hotel Swietego Augustyna"




Okazja czyni złodzieja... Pierwszy milion trzeba ukraść...

Te powiedzenia sprawdziły się w przypadku bohatera książki Shawa. Wprawdzie nie ukradł miliona, ale sto tysięcy dolarów. Nawet nie ukradł, tylko znalazł przy martwym gościu hotelowym i zabrał do domu, nie zgłaszając tego faktu policji. 

Książka to w dużej części przypowieść o pieniądzu i jego wpływie na człowieka. Czy fortuna zdobyta w takich okolicznościach zmieni uczciwego człowieka w kryminalistę? Czy czyn wątpliwy moralnie może przynieść szczęście, czy ukradzione pieniądze mogą kumulować dobro i szczęście. Do czego zdolny jest człowiek, by odzyskać stracone pieniądze? Podążamy za Douglasem Grimesem po najlepszych hotelach Europy, ekskluzywnych kurortach narciarskich i modnych restauracjach. Widzimy proces "robienia pieniądza", ryzykowne transakcje i fantastyczne pomysły na zbicie fortuny.
Innym motywem w powieści jest przyjaźń i relacja niemal ojcowsko-synowska, albo uczeń-mistrz, a także skomplikowane związki z kobietami.


Przyjemnie się czytało.
Moja ocena: 4,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz