7 cze 2010

Książka do "zaliczenia"



Do przeczytania w całości (przeczytałam ponad 10 lat temu pierwszą część i troche drugiej) dzieła Tolkiena zainspirowała mnie pewna forumowiczka z pewnego nieksiążkowego forum ;)   Czytałam i czytałam dawno temu, żeby zdażyć przed premierą filmu Jacksona, w końcu zwróciłam książki koleżance. Właściwie nie miałam potem potrzeby przegryzienia całości, bo wiedziałam jak się to wszystko skończy.
Przed paroma miesiącami książka sama "weszła" mi w ręce, ustrzeliłam ją na niemieckim podaju. I od tej pory czytam i czytam i czytam i czytam. I bardzo mi się podoba. Bardziej orientuję się w świecie fantasy, dostrzegam więcej rzeczy, zresztą od pierwszej lektury upłynęło dużo czasu i przeczytałam co nieco z fantastyki. Egzemplarz (3 tomy w jednej książce) Władcy pierścieni "chodzi" ze mną do piaskownicy, jeździ autem, był na urlopie i powolutku zbliżam się do połowy.

Jedynym minusem książki jest objętość ... ale dzięki temu można dłużej przebywać w Sródziemiu :D

Mam jeszcze w planie kilka książek odstraszających mnie objętością. Chciałabym kiedyś przebrnąć przez Wojnę i pokój, Przeminęło z wiatrem, Korzenie /stoi na półce, przeczytałam niecałe 10 procent i nie mogę ruszyć dalej), Krystynę córkę Lawransa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz