22 sie 2011

I ja mam stosik ...

Stosik jest owocem wymian, wygranych i darowizn . Będę miała czym się karmić przez kilka miesięcy ...





No i to jeszcze nie koniec, bo wybiorę się na polowanie na okazje i zajrzę, co mają do wyrzucenia w bibliotece :)  A na razie wypoczywam u mamy  :)

14 sie 2011

Tess Gerritsen "Grzesznik"



Prawie wcale nie czytam książek, które można zakwalifikować jako  thrillery medyczno-kryminalne. Pierwsze spotkanie nie było jednak takie straszne. Jeśli chodzi o tematykę. wolę coś takiego w wersji serialowej (nie książkowej), coś w stylu CSI.

Książka jest kolejną w cyklu. Jane Rizzoli /detektyw/ i Maura Isles /lekarz sądowy/ to kobiecy duet tropiący przestąpców w Bostonie. Tym razem zajmują się brutalnym morderstwem: młoda zakonnica zostaje zmasakrowana w klasztornej kaplicy, druga siostra walczy o życie w szpitalu. Jaki związek z tą zbrodnią mają zwłoki niezidentyfikowanej kobiety i śmierć wiceprezesa koncernu? Czy są ze sobą w jakiś sposób powiązani, a może to zbieg okoliczności? Kto stoi za tym wszystki i komu zależy na tym, aby nie wykryto sprawcy? Obok wątku kryminalnego i medycznych opisów autopsji czytelnik ma wgląd w prywatne życie policjantki i pani doktor, przygląda się sercowym rozterkom i miłosnym wyborom.

Czytało mi się dobrze, ale raczej nie mam rozeznania jeśli chodzi o gatunek.

Moja ocena: 4/6

5 sie 2011

Alice Hoffman: Das Haus der Amseln"



Zbiór kilkunastu opowiadań, każde z nich wiąże się z mieszkańcami pewnego domu na wybrzeżu. Autorka poświęciła szczególną uwagę kobietom, które związały swoje życie z tym kawałkiem lądu.
Czytałam już jakiś czas temu, więc nie pamiętam większości imion, miejsc. Ale pozostało niezatarte wrażenie. Z pewnością poleciłabym książkę innym.

Książka obejmuje prawie dwustuletnią historię starego domostwa, położonego na skraju rybackiej osady gdzieś w Stanach (Cape Cod). Dom wybudował rybak dla swojej rodziny, przede wszystkim żony. Mieli wieść piękne życie na swoim skrawku ziemi, uniezależnieni od kaprysów oceanu. Ale życie bywa okrutne - ledwo spełniło się ich marzenie, los zabrał to, co najcenniejsze. I właśnie prawie wszystkie opowiadania mówią właśnie o tym - że szczęście trwa tylko chwilę-dwie, że za wielką miłość przyjdzie kiedyś drogo zapłacić, że nic nie trwa wiecznie, że spełnienie marzeń bywa okupione cierpieniem. W każdym (albo niemal każdym) opowiadaniu przewija się motyw tytułowego kosa - pojawienie się tego ptaka, w dodatku nietypowego koloru (białego) zapowiada nieszczęście, albo zmianę w życiu. Tematykę zbioru dodatkowo podkreśla przyroda i zachowanie się morza: częste sztormy, niepogoda, melancholijny krajobraz, odcienie szarości, deszcze, budują nastrój niepokoju.
Co jeszcze dodać, aby zachęcić? Może to, że czytelnik znajdzie też coś w rodzaju realizmu magicznego - ów kos ukazujący się niektórym, wieloryby umierające na brzegu i dziecię zrodzone tej nocy, rybak wiele lat po ataku krwiożerczej ryby wykaszlujący jej zęby, grusza zasadzona z miłości będąca świadkiem wielu tragedii.

Książka bardzo mi się podobała. Szkoda, że nie ma polskiego tłumaczenia (Biblionetka nie podaje takiej książki).
Moja ocena: 5,5/6

Jeśli kogoś zainteresowałam - może uda się przeczytać po angielsku (albo niemieckie tłumaczenie).
O książce można przeczytać tutaj


PS. Jeśli chodzi o zdjęcia na blogu - czasem pojawiają się z opóżnieniem. Zależy od tego, czy piszę z dużego komputera (tam przechowuję zdjęcia), czy z najzwyklejszego laptopa, który nadaje się tylko do surfowania.