28 sty 2011

Diane Broeckhoven "Einmal Kind, immer Kind"



Mała belgijska wioska w połowie XX wieku. Flora - skromna pracownica poczty, żyjąca wg wyobrażeń matki, nie mająca szansy na zamążpójście (pooperacyjne blizny i przypuszczalna bezpłodność nie pozwalają na snucie marzeń o narzeczonym) spotyka na swej drodze Mona. Ten ciężko pracujący człowiek ma zrealizować marzenie matki Flory - buduje w przydomowym ogródku pawilon ze szkła i będąc częstym gościem staje się dla Flory powoli kimś szczególnym. Nagła śmierć matki, szybki ślub i macierzyństwo zmieniają w jednej chwili życie samotnej kobiety. Na świat przychodzi Roza, z biegiem czasu okazuje się że jest "inna", wszystko przychodzi jej z większym trudem, ulubionym zajęciem staje się robienie konfetti dziurkaczem. Autorka kreśli portret rodziny, wzajemnych relacji, charakterów, pokazuje, jak dzieciństwo i silna osobowość matki wpłynęła na dalsze życie Flory i bliskich, relacje z mężem i córką, która staje się jedynym sensem i treścią życia.

Ciekawa historia. Moja ocena: 4/6

2 komentarze:

  1. Książka sprawia wrażenie pastelowej, ciepłej opowieści. Podoba mi się też okładka. Mam nadzieję, że ta powieść kiedyś zostanie przetłumaczona na język polski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciepla i pastelowa raczej nie jest. Ale warto przeczytac.

    OdpowiedzUsuń