1 lut 2011
Steven Carroll "Die Kunst des Lokomotivführens"
Książka z dalekiej Australii, zdobyła parę nagród.
Tytuł oryginału:The Art of the Engine Driver.
Przedmieścia Melbourne, lata pięćdziesiąte XX wieku. Patsy Bedser świętuje swoje zaręczyny. Na party zostaje zaproszona cała ulica. Poznajemy uczestników imprezy w ciągu jednego wieczoru - akcja obejmuje tylko kilka godzin, ale migawki z przeszłości dają szerszą perspektywę i pozwalają stworzyć wielowymiarowy obraz postaci . Wśród mieszkańców znajdują się między innymi: Vic (który największą radość czerpie z pracy maszynisty a kolej żelazna jest jego największą miłością), jego syn Michael (nastolatek marzący o sportowej karierze, ćwiczący rzuty piłką z uporem maniaka), żona Vica (uświadamiająca sobie, że nie takiego życia chciała dla siebie), Evie (samotna weekendowa żona, marząca o czymś więcej przy zmywaniu talerzy w kantynie) a także właściciel sklepu z elektroniką, akwizytor sprzedający gramofony i płyty winylowe i inne osobliwe postacie. Przygotowanie do wyjścia, droga do domu angielskich emigrantów i samo przyjęcie zaręczynowe stają się pretekstem do opowiedzenia losów kilku wybranych osób. Pewne obrazy, ludzie, sytuacje - wywołują wspomnienia, przywodzą na myśl własne przeżycia, przeszłość, własne plany i wybory. W tym samym czasie Paddy, najlepszy maszynista, niedościgniony mistrz i legenda kolei wsiada do kabiny lokomotywy i wyrusza w trasę. Nikt nie przypuszcza, że właśnie tego wieczoru ważą się losy wielu osób i nic już nie będzie takie jak dawniej. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że pociąg zignorował dwa czerwone światła i zmierza ku przeznaczeniu ...
Piękna książka o tym, co w życiu najważniejsze, o niespełnionych nadziejach, marzeniach, rozczarowaniach. O miłości i o poświęceniu. O miłości i stracie. O rodzinie.O złudzeniach ...
Szkoda, że nie została jeszcze przetłumaczona na język polski.
Nie wiem, na ile ocenić ... Biorąc pod uwagę ponad dwieście stron i przyjemność z czytania przyznałabym 5,5. Koniec wydawał mi się w stosunku do opowieści zbyt skąpy, ledwie zarysowany (z tego względu oceniłabym na 4,5). Może wynika to z tego, że książka jest pierwszą częścią cyklu i być może pokazane są w dwóch następnych książkach dalsze losy niektórych postaci.
PS. Również dalsze części (The Gift of Speed i The Time We Have Taken) zostały obsypane kilkoma nagrodami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz