Książka jakich wiele, temat znany. Młoda dziewczyna z prowincji w wielkim mieście, czekająca na księcia z bajki. Oczekiwanie na wielką miłość okraszone jest niestety problemami: brak pracy i chwytanie się dziwnych zajęć, kot okazuje się kotką i trzeba wykarmić dodatkowe zwierzęta, a po latach posuchy obrodziło kandydatami na towarzysza życia. Jedna koleżanka właśnie wychodzi za mąż, najlepsza przyjaciółka może pochwalić się pierścionkiem zaręczynowym. Którego pana wybrać, zwracać uwagę na prezencję, czy intelekt, a może zainteresować się poetą, albo weterynarzem? Jak poradzić sobie z brakiem gotówki?
Książka miała być lekka i z humorem, ale widocznie nie jest to mój typ humoru i nie śmieszyły mnie śmieszne fragmenty. Momentami jest nieinteresująco, momentami przyciężkawo. Pewne wątki są niedokończne, a niektóre pomysły i działania bohaterki niezbyt przemyślane. Jakoś trudno mi się było przekonać do tej historii.
Miało wyjść fajne czytadło, a wyszła książka o której się od razu zapomina.
Moja ocena: 2,5/6
no to ja też jaj nia przeczytam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam i wrażenia mam podobne
OdpowiedzUsuń