5 sty 2012
Clifford Chase "Oskarżony Pluszowy M."
Tytuł ciekawy i intrygujący (okładki nie widziałam wcześniej) - książka zdobyta na podaju. Zachęcające recenzje...
A męczyłam się trzy miesiące i porzuciłam czytanie na 146 stronie. Trudno, nie moje klimaty, nie zachwyciła mnie, nie zainteresowała. Zresztą filozofia (w górze okładki: filozoficzna powieść o miłości, samotności i wolności) nigdy nie była moją mocną stroną.
Nie opisuję i nie recenzuję książek nieprzeczytanych do końca. Ale wystawiam oceny (tak dla siebie) i przyznałam dwóję.
Wyjątkowo rzadko zdarza mi się porzucić książkę i nie doczytać (to już prędzej omijam kilka stron i czytam wyrywkowo dalej, bo jakaś ciekawość każe się zorientować jak się skończyło) do końca. Przypominam sobie tylko jeden tytuł: "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną". Nie doczytałam nawet do 50 stronicy ...
Może jednak komuś z Was się podobała i dało się w książce jednak coś dla siebie znaleźć ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz