3 maj 2011

Mary Higgins Clark "Córeczka tatusia"






Ellie - młoda reporterka dowiaduje się, że morderca jej siostry stara się o zwolnienie warunkowe i chce odzyskać dobre imię i zaufanie społeczności wznawiając proces, nowe zeznanie świadka ma świadczyć na korzyść skazanego przed 20 laty chłopaka. Andrea, nastoletnia siostra Ellie, została znaleziona martwa w garażu należącym do babki Roba Westerfielda, młody student z bogatej i szanowanej rodziny spotykał się potajemnie z dziewczyną, a Ellie wiedziała o tym i kryła siostrę. Zeznania kilkuletniego dziecka były podstawą do skazania chłopaka za wyjątkowo brutalne morderstwo. Ellie i jej rodzina nigdy nie pogodzili się z tym co się stało, tragedia zniszczyła ich życie, małżeństwo rodziców rozpadło się a dziewczynka musiała żyć z poczuciem winy: gdyby powiedziała wieczorem o planowanym miejscu spotkania być może udałoby się uratować siostrę, być może ojciec-policjant przeszkodziłby w zbrodni, być może próbując sprowadzić córkę do domu zastałby ją jeszcze żywą i zdołał sprowadzić pomoc na czas. Ellie jednak nie wydała sekretu siostry a rankiem było już za późno ...

Reporterka od lat już nie mieszka w rodzinnej miejscowości, od lat nie widziała ojca - ale wiadomość o ponownym procesie skłania ją do powrotu i zmierzenia się z przeszłością. Jest to jak terapia i okazja do uporządkowania spraw i zamknięcia bolesnego rozdziału. Ellie jest przekonana o winie Westerfielda, ale ludzie w miasteczku mają wątpliwości, czy w więzieniu siedział faktyczny zabójca, a nawet jeśli to on zabił - to odpokutował swoją winę i powinien żyć na wolności. W dodatku starają się ja zniechęcić i zmusić do zostawienia sprawy, rodzina skazanego chłopaka ma duże wpływy w mieście i za wszelka cenę chce zmyć plamę z rodowego nazwiska ... Tylko Ellie zależy na odkryciu prawdy. Z każdym kolejnym odkrytym elementem układanki i jej życie jest zagrożone ...


Moje pierwsze spotkanie z książka tej pisarki. Może być, przyzwoite - ale bez zachwytów.
Moja ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz