9 maj 2011

John Grisham "Malowany dom"



Grishama znam, czytałam parę prawniczych bestsellerów. Tym razem książka trochę inna niż pozostałe w doorbku pisarza.
Grisham daje się tu poznać jako wielbiciel amerykańskiego Południa. Sam zresztą urodził się w stanie Arkansas, pierwsze lata życia spędził na farmie.
Malowany dom to opowieść z perspektywy kilkuletniego chłopca, który mieszka razem z rodzicami i dziadkami na farmie. Akcja rozgrywa się w ciągu kilku tygodni w czasie zbiorów bawełny. Cała rodzina i życie w tych miesiącach podporządkowane jest pracy na farmie, mówi się i dyskutuje nieustannie o pogodzie, słońcu, deszczu, robotnikach, cenach. Wszyscy są zaangażowani i pełni napięcia, emocji - czy uda się zebrać bawełnę na czas, czy farma poradzi sobie z długami z poprzedniego sezonu, czy wystarczy rąk do pracy. Nawet siedmioletni Luke musi wyrobić dzienną normę wyznaczoną przez ojca i w pocie czoła pracuje na równi z innymi niemal cały dzień. Luke to wrażliwy, mądry chłopiec, marzący o karierze baseballisty. W trakcie lektury stajemy się świadkami tego, jak kolejne sekrety przytłaczają Luka, coraz to mroczniejsze tajemnice sprawiają, że chłopiec dorasta w przyspieszonym tempie i kończy się dla niego beztroskie dzieciństwo.
Oprócz bawełny w życiu mieszkańców farmy ważną rolę odgrywa sport - baseball traktuje się jak rozrywkę, wydarzenie roku w miasteczku (gdy mecz rozgrywa drużyna złożona z miejscowych baptystów i metodystów albo protestantów, nie pamiętam dokładnie), przepustkę do lepszego życia. Transmisje radiowe gromadzą przed odbiornikiem radiowym całą rodzinę, a rozpoczęcie dyskusji o baseballu nieraz zapobiega kłótni na inne tematy. Jest też i miasteczko - jedyna atrakcja w okolicy, można iść do kina, napić się coli, wysłuchać plotek, pogadać z innymi, bo wszyscy w miasteczku doskonale się znają. Cotygodniowe wyprawy związane są również z miejscowym kościołem baptystów, zasady wiary regulują również życie społeczności. W powieści przewija się też motyw nieobecnego wujka Luka - toczy się woja w Korei i młody Chandler bierze udział w walkach. Czytanie listów, słuchanie radiowych wiadomości, atmosfera wyczekiwania i niepokoju również tworzy koloryt amerykańskiej społeczności w drugiej połowie XX wieku. Poza tym ważny jest też temat najemnych pracowników szukających zarobku przy zbiorach, oraz wzmianki o pojawieniu się pierwszych Meksykanów na farmach.
Grisham opowiada o tym, co sam widział, przeżył. Pisze o tym, jak prosto i niespiesznie toczyło się życie na południu. Opowiada o swojej małej ojczyźnie oczami  chłopca, który w trakcie lektury jest strażnikiem coraz większych sekretów.

Na dokładkę są również wątki sensacyjne i obyczajowe, społeczne.

Bardzo podobała mi się wyprawa w przeszłość oraz zanurzenie się w kolorycie południowych stanów.

Moja ocena: 4,5/6

1 komentarz:

  1. Grishama kiedyś czytałam pasjami, ostatnio trochę odpuściłam, bo wydaje mi się, że zaczął gorzej pisać tzn powtarzać się. Malowany dom mi się podobał, ale jest jeszcze jedna książka nie sensacyjna w jego dorobku, która podobała mi się bardziej. To Uciec przed świętami (w innym wydaniu: Ominąć święta). Przed Bożym Narodzeniem lektura, jak znalazł. Jeśli nie czytałaś, to polecam.

    OdpowiedzUsuń