Dorota, właścicielka salonu kosmetycznego, dostaje w spadku kamienicę. Babka wyrzekła się matki i wnuczki dawno temu, ale Dorota chce wrócić na stare śmieci i otworzyć na prowincji gabinet kosmetyczny z prawdziwego zdarzenia. Pomaga jej w tym biznesmen Błażej Jodłowski, wyraźnie zauroczony młodszą od siebie kobietą. Uporządkowane życie trzydziestolatki wywraca do góry nogami stała klientka Gabriela Haczyńska. Przypadkowo zostaje odmłodzona o dobrych 20 lat (zamiana tubki z kremami), własny mąż i dzieci nie poznają Gabrieli, biorą ją za oszustkę, być może nieślubną córkę. Gabi zostaje bez dachu nad głową i wprasza się do mieszkania Doroty. Kosmetyczka zaś będzie poszukiwać genialnego specyfiku, jak się okaże wynalazku dziwacznego profesora.
Książkę czytało się szybko. łatwo i przyjemnie. Przeszkadzał mi tylko wątek fantastyczny - gdyby nie ów cudowny krem przywracający młodość historia byłaby całkiem w sam raz. Momentami zabawna, radosna, ale też i miejscami smutna. Przemiana Gabrieli jest ucieleśnieniem powiedzenia "uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić". Zamiast nowego wspaniałego życia w pięknej skórze trzydziestolatki - Gabi musi porzucić wygodne życie i pracować w okropnym barze. Zamiast pielęgnować odzyskaną urodę musi poradzić sobie z brakiem pieniędzy, dokumentów. Nie może też nikomu zdradzić własnego nazwiska - bo wezmą ją za niespełna rozumu. Również postacie dalszego planu są w pewien sposób interesująco przerysowane: chłopak Doroty ogarnięty manią kosmetyczną, zapatrzony w siebie narcyz pragnący zachować młodość i urodę, Borek - właściciel baru, patrzący na Gabrysię maślanym wzrokiem oraz prywatny detektyw czarujący kobiety.
Książka bardzo dobra na długie, smutne, jesienne wieczory. Na pewno rozbawi i wprawi w dobry nastrój.
Moja ocena: 4/6
Kilka książek Matuszkiewicz kiedyś przeczytałam, ale o ,,Salonowym życiu'' słyszę po raz pierwszy. Jak trafi się więc okazja, to z czystej ciekawości sięgnę po tę pozycje.
OdpowiedzUsuń