Książka nie zaczyna się jak bajka i nie kończy bajkowo. A wydawać by się mogło, że życie księżniczki usłane jest różami ...
Jest to opowieść australijskiej dziennikarki, działaczki, niegdyś księżnej malajskiego Terengganu.
Zycie nie rozpieszczało Jacqueline: ojciec opuścił rodzinę, gdy była malutkim dzieckiem, opiekowała się nią babcia, bo matka nie mogła poradzić sobie z życiem. Potem musiała opuścić ukochaną babcię i zamieszkać pod dachem matki i jej niezrównoważonego partnera, który zdominował rodzicielkę i zgotował piekło wychowance. Jacqueline usamodzielnia się, wyprowadza z domu i wreszcie zaczyna normalne życie. A gdy na jej drodze staje malajski książę, kulturalny student architektury - wydaje się, że zaczyna się dobra passa. Młodzi biorą ślub i zamieszkują w kraju małżonka, na świat przychodzą dzieci. Niestety bajka szybko się kończy, a mąż już w niczym nie przypomina dawnego ukochanego. Jacqueline znowu musi zmierzyć się z losem i podjąć bolesne decyzje. Niestety, za chwilowe zwycięstwo przyjdzie jej zapłacić najwyższą cenę ...
Polecam bardzo, ale nie jest to książka wprawiająca w dobry nastrój. Kto lubi happy endy, niech raczej nie sięga ...
Moja ocena: 4,5/6
PS. Dziękuję biblionetkowemu Mikołajowi za książkę.
Prawdziwe życie też nie jest bajką, dlatego chętnie przeczytam tę ksiązkę i zaznajomię się z brutalną rzeczywistością.
OdpowiedzUsuńdochodzi tu jeszcze zderzenie kultur i tragedia gotowa ...
OdpowiedzUsuńksiążka ciekawa
Nie zawsze można czytać tylko o tym, co miłe, piękne i dobre. Czasem warto zajrzeć i do takiej trudnej książki. Ja jestem na tak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)