1 cze 2011

Heinrich Böll "Utracona cześć Katarzyny Blum albo: Jak powstaje przemoc i do czego może doprowadzić"






Młoda kobieta przypadkowo poznaje poszukiwanego przestępcę. W trakcie policyjej obserwacji ślad urywa się w mieszkaniu Katarzyny Blum - wszystko wskazuje na to, że pokazała mu drogę ucieczki z obstawionego policjantami bloku.

Już na początku dowiadujemy się, jaki był finał sprawy. Książka odtwarza przebieg zdarzeń, które poprzedziły czyn Katarzyny Blum, pokazuje, jak 3 dni może zmienić całe życie. Przesłuchanie młodej kobiety, przypuszczenia śledczych, zebrane materiały, węszenie wśród znajomych nałożone na charakter kobiety, jej cechy osobiste wprowadza napięcie i wywraca życie do góry nogami. Ale to działania dziennikarzy, osaczenie przez popularną gazetę, krzyczące nagłówki w prasie oraz wykrzywione relacje dotyczące przesłuchiwanej Katarzyny B. powodują uruchomienie lawiny. I właśnie o praktykach stosowanych przez  pewną gazetę (podobieństwo do Bilda nieuniknione - jak pisze Böll we wstępie), przemocy słowa drukowanego, napastliwości dziennikarzy, gonieniu za sensacją, jest ta książka. Jaką moc ma słowo, jaką siłę niszczącą. Pokazuje, że gazeta ma za nic opisywane osoby, może interpretować fakty na swój własny sposób, nie przejmując się tym, że życie kilku osób jest złamane a dobre imię zbrukane. Co więcej - najpierw obrzuca błotem i wylewa pomyje na głowę nieszczęśnika, żeby później móc przedstawić na pierwszej stronie prawdziwą relacje ofiary (w która po wcześniejszych publikacjach i tak nikt nie uwierzy i wydaje się tym bardziej fałszywa).

Moja ocena: 4,5/6

Książka bardzo dobra. Ale w trakcie lektury miałam dylemat. Czy się nieco nie zdeaktualizowała? Dzisiaj już chyba nie trzeba otwierać oczu i pokazywać niecnych zabiegów prasy (przy okazji telewizja i internet też mają podobną siłę rażenia), chyba nie jest już takim odkryciem, że gazety bulwarowe przeinaczają wypowiedzi, układają w odpowiedni sposób fakty i ich interpretacje. Co więcej - dzisiaj coraz więcej ludzi chce się znaleźć w mediach i zaistnieć w świadomości odbiorców, sami pchają się przed obiektyw, nieważne jak napiszą, ważne, że piszą. Dzisiaj, gdy wszystko jest na sprzedaż, nie ma tabu w mediach, nie da się już zaskoczyć czytelnika niczym szczególnym, nawet skandal nie oznacza wykluczenia ze społeczności. Dzisiaj historia Katarzyny Blum skończyłaby się (mam takie wrażenie) inaczej.

1 komentarz:

  1. Kiedyś przeczytałem "Koniec podróży służbowej" i w zasadzie nie wiem dlaczego na tym poprzestałem bo Boll pisał rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń