17 mar 2011

Marilyn French "Tagebuch einer Sklavin"





Lowan, trzynastolatka wychowana w trudnych warunkach na pustyni,  zostaje sprzedana przez ojca do haremu. Przejście do innego świata postrzega jako odmianę losu i wybawienie. Nie musi się już martwić o to, czy dostanie jakieś resztki na obiad, czy despotyczny ojciec będzie rozdzielał kopniaki. Ma okazję zakosztować luksusu: najpiękniejsze stroje, świecidełka, słodycze są na wyciągnięcie ręki. Lowan żyje w pięknym pałacu i marzy o wielkiej miłości, jej pan jawi się jako spełnienie marzeń i pełnia szczęścia.
Jednak bajka się kończy, iluzje pryskają jak bańka mydlana ...
A potem rewolucja i obalenie władcy przynosi wyzwolenie i znowu spycha na sam koniec drabiny społecznej. Lowan znajduje się na ulicy i musi rozpocząć nowe życie.
Wiele czasu minie zanim znajdzie własną drogę i weźmie los w swoje ręce. 

Historia jakich wiele, zaczyna się obiecująco, początkowo jest też jakby zawieszona w bezczasie - mogłaby się dziać 500 i 50 lat temu ... Opowieść naiwna i bajkowa, jak jej bohaterka. Jednak pod koniec wydawała mi się coraz mniej prawdopodobna i podejrzliwie śledziłam dalsze losy nastoletniej kobiety. I w porównaniu z innymi książkami o losach kobiet na Bliskim Wschodzie - nie mogłam się jakoś rozczytać w tej opowieści.
Moja ocena: 3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz