21 sie 2013

Robert E. Howard - "Conan z Cimmerii"



Postać znana prawie wszystkim miłośnikom fantasy, kultowa, dla mnie zawsze będzie mieć twarz Arnolda Schwarzeneggera.

Przeczytałam zbiór opowiadań. Podobno jedne z lepszych, miały przybliżyć wojowniczego barbarzyńcę polskim czytelnikom. Podobało mi się tylko jedno opowiadanie, jeszcze inne było ciekawe. Reszta - taka sobie. Wiadomo z góry, jak wszystko się skończy - Conan wykosi przeciwników, albo za pomocą miecza, albo nawet gołymi rękami, śmiertelne rany i krwiożercze bestie Conanowi niegroźne. W międzyczasie będzie jeść, tęgo pić i zażywać niewieścich wdzięków.  Parę razy ucieknie z niewoli, zetrze w proch armie wroga, zasili szeregi piratów bądź królewskiej armii.
Ciekawe (zwłaszcza dla fanów gatunku) może być przybliżenie ludów ery hyboryjskiej, ich pochodzenie, rozkwit cywilizacji i upadek, cechy fizyczne pozwalające rozróżnić poszczególne plemiona. Jednak akurat ta część mocno mnie znudziła.
Conan w wersji filmowej jest znacznie ciekawszy niż ten z kart książki.

PS. Czas na reaktywację bloga. Przepraszam za długi przestój (powody osobiste, zmęczenie materiału, mniej czasu na lekturę) i obiecuję się poprawić.
Winter is coming ;)
Będzie więcej czasu na czytanie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz